Jak podaje portal "Radio Zet", prezes Urzędu Regulacji Energetyki nie pozostawia złudzeń, w przyszłym roku każdy z nas więcej zapłaci za energię elektryczną. Mają one sięgnąć kilkudziesięciu procent, choć prezes Rafał Gawin nie jest w stanie wskazać, ile finalnie wyniosą.
Rachunki pójdą do góry
Szalejąca drożyzna daje się nam mocno we znaki, niestety w najbliższym czasie nie możemy spodziewać się, że będzie lepiej. Wprost przeciwnie - będzie jeszcze gorzej. Musimy przygotować się na wzrost cen za energię elektryczną, a także za gaz. Prognozy NBP wskazują, że wzrost ten będzie dwucyfrowy i mocno uderzy nas po kieszeniach.
Nie ukrywa tego również prezes URE, który w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawdą" stwierdził, że będzie to wzrost sięgający kilkudziesięciu procent. Nowa taryfa wejdzie w życie z dniem 1 stycznia 2023 roku.
Ze wskazań prezesa Gawina wynika, że nieunikniona podwyżka cen energii elektrycznej wynika ze wzrostu cen węgla i gazu, które wykorzystywane są w naszym kraju do produkcji prądu. Prezes URE wskazuje, że dane szacunkowe z maja bieżącego roku wskazują na około 50 proc. wzrost cen energii na rynku hurtowym.
Gawin zaznaczył, że na ten moment trudno powiedzieć, jak będzie sytuacja z tym związana kształtowała się w kolejnych miesiącach. Może się okazać, że wzrost będzie tak duży, że konieczne będzie podniesienie taryf do nawet 80 procent.
Prezes URE wskazuje, że rosnące mocno do góry ceny energii mogą przyczynić się do ograniczenia zużycia, co w perspektywie czasu może przynieść możliwość skorygowania cen energii i ich obniżenia. Na to jednak przyjdzie nam jeszcze jakiś czas poczekać.
Na jakim poziomie spodziewacie się podwyżek energii?
To też może cię zainteresować: Ceny kolejnego ulubionego produktu poszybowały w górę. Ile kosztują grzyby w tym sezonie
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Andrzej Piaseczny pochwalił się swoim ogrodem. Jak sobie radzi z jego pielęgnacją
O tym się mówi: Mieszkańcy jednego z polskich miast byli świadkami niezwykłego zjawiska. Niewielu będzie miało szansę zobaczyć je kiedykolwiek na własne oczy