Jak podaje portal "02", na facebookowym koncie "Spotted Grójec-Okolice" pojawiło się zdjęcie paragonu z apteki, które wywołało w sieci prawdziwą burzę. Jedną z pozycji na paragonie okazała się opłata za nocny dyżur apteki. Część internautów nie ukrywa swojego oburzenia tym faktem. Inni wskazują, że apteki od lat praktykują naliczanie tego rodzaju opłaty.

Opłata za dyżur nocny

Apteka, do której udał się klient z Grójca doliczyła opłatę w kwocie 3,20 zł za dyżur pełniony w nocy, która widnieje na paragonie. Pod postem pojawiło się wiele komentarzy. Wiele osób nie kryło oburzenia faktem naliczenia takiej opłaty. Nie zabrakło także komentarzy, które wskazywały, że taka praktyka nie jest niczym nowym.

Jedna z komentujących sprawę osób, zwróciła uwagę, że na drzwiach rzeczonej apteki znajduje się kartka z informacją, że w placówce pobiera się opłatę za dyżur. Dodała, że jest to rozwiązanie zgodne z rozporządzeniem wydanym przez ministra zdrowia. "(...) można było wcześniej się zastanowić czy na pewno ten lek aż tak bardzo potrzebny" - czytamy w komentarzu.

Inna internautka zauważyła, że jednych dziwi to, że jest opłata, a innych to, że ludzie idą do apteki poza "standardowymi godzinami" jej pracy, żeby kupić coś, co spokojnie mogłoby poczekać do rana.

Apteka/YouTube @dlaCiebietv
Apteka/YouTube @dlaCiebietv
Apteka/YouTube @dlaCiebietv

Zgodnie z obowiązującymi od dwóch dekad przepisami, opłata może, ale nie musi być przez aptekę pobierana. Jest to indywidualna decyzja każdej z dyżurujących w godzinach nocnych, niedziele i w święta punktów.

Spotkaliście się z taką opłatą? Co o niej sądzicie?

To też może cię zainteresować: Jasnowidz Jackowski z kiepskimi wieściami dla Jarosława Kaczyńskiego. Jego przeczucie może dotyczyć końca jakiegoś etapu. Co powiedział w tej sprawie

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Prezydent Andrzej Duda planuje stworzyć specjalną listę na wypadek konfliktu zbrojnego. Kto może się na niej znaleźć

O tym się mówi: Poważne oskarżenia pod adresem Polski na spotkaniu gubernatora Kaliningradu i ambasadora Rosji. Czego chcą Rosjanie