Lidka nie mogła znieść zapachu jedzenia w sypialni. Bożena niedawno wprowadziła się do jej męża. Chociaż nie była typem kobiety, o której słyszy się w dowcipach o teściowych, miała niesamowity talent do denerwowania Lidki, która nie chciała mieszkać z tą irytującą kobietą pod jednym dachem.
Bożena weszła do mieszkania, dumnie niosąc swoje nieliczne rzeczy. "Proszę bardzo", powiedziała głośno, rozglądając się po korytarzu, "Aha, i mieszkanie jest małe." Lidka milczała. "Lidzia przygotowała dla ciebie pokój", powiedział Wiktor.
Pierwsze dni wspólnego życia przypominały Lidce test. "Lidka, co przygotowałaś na kolację dla Wiktora?" - zapytała kiedyś teściowa, patrząc podejrzliwie na sałatkę. "To sałatka grecka" - odpowiedziała Lidka, starając się trzymać swój temperament na wodzy. "Czy Grecy nie jedzą kiełbasy? I dlaczego posiekałaś tyle ziół? Wiktor przeżuwał to, co Bożena uznała za sałatkę bez smaku. Był już przyzwyczajony do codziennych kulinarnych bitew i wolał się nie wtrącać. Dni wlokły się, a Lidka z goryczą zdała sobie sprawę, że wizyta teściowej przeciąga się trochę za długo. Remont w mieszkaniu teściowej postępował powoli, a Bożena uparcie ignorowała rozmowy o przeprowadzce.
Pewnego dnia Lidka została zwolniona z pracy trzy godziny wcześniej. Ale wcale nie chciała wracać do domu. Zaczęła myśleć o wyprowadzce. "Twoja żona zupełnie oszalała!" Głos Bożeny brzmiał na zaniepokojony. "Jesteś mężczyzną, głową rodziny!" - Mamo, co ty mówisz? - W głosie Wiktora zabrzmiało zmęczenie — Lidia jest dobrą żoną, tylko... - Dobrą? - Bożena przerwała mu — Ona w ogóle cię nie szanuje! Wczoraj cię zbeształa, trzasnęła drzwiami... A jak się do mnie odzywa!
"Mamo, ona jest po prostu zmęczona — próbował argumentować Wiktor — Ma dużo na głowie w pracy, a ty... - Co ja jestem? - głos Bożeny był przenikliwy — musisz z nią poważnie porozmawiać! Musisz pokazać kobiecie, kto tu rządzi! "Tereska", powiedziała wymownie Bożena, przypominając sobie byłą dziewczynę Wiktora, "zawsze mówiła mi, że bardzo mnie szanuje." "Mamo", próbował zaprotestować Wiktor, "nie mówimy teraz o Teresie..."
Lidka, przysłuchująca się tej rozmowie z korytarza, poczuła, jak gotuje się w niej uraza. "To dobra dziewczyna, Tereska", warknęła do siebie, "szanuje ją..." Bez wahania chwyciła za telefon i zadzwoniła do swojej przyjaciółki Kasi. Poprosiła o przygarnięcie na kilka dni. Spakowała się w jedną torbę i skierowała do wyjścia.
Teściowa i mąż byli zaskoczeni tym widokiem. Zapytali Lidkę, dokąd się wybiera i usłyszeli, że do koleżanki, a potem zobaczymy... Wiktor długo myślał nad zaistniałą sytuacją. Tyle razy żona prosiła go o wsparcie, stanięcie po stronie małżeństwa, a ten dureń bronił zaborczej matki i ślepo jej we wszystko wierzył.
Kazał Bożenie spakować się i opuścić mieszkanie. "To dom Lidki, nie twój mamo! Idź do siebie, albo do hotelu! Przesadziłaś, a ja ci na to pozwalałem już zbyt długo". Bożena próbowała protestować, jednak w końcu dumnie wyszła, trzaskając drzwiami. Z czasem matka i syn doszli do porozumienia i wspólnie poszli prosić Lidię o wybaczenie.
Teraz, choć Bożenie zdarza się jeszcze od czasu do czasu wścibskie zachowanie, utrzymywany jest dystans od rodziny syna i harmonia.
Nie przegap: Prezenterka zaliczyła wpadkę na antenie TVN24. Po tym, co powiedziała zalała się sami ze śmiechu