W końcu pielęgniarka powiedziała mu, że urodził się syn. Ale natychmiast powiedziała, że lekarz czeka na niego w swoim gabinecie. Zaskoczony mężczyzna poszedł za pielęgniarką.

Lekarz nie owijał w bawełnę. Powiedział, że stan chłopca jest zadowalający, ale jest jeden problem. Jego nogi. Coś nie jest prawidłowo zespolone, więc chłopiec nie będzie mógł chodzić. Takie operacje można wykonać tylko za granicą, ale są one bardzo drogie." "Przy okazji, pańska żona zrzekła się praw rodzicielskich," powiedział lekarz.

Waldek spojrzał na niego ze zdziwieniem. Kiedy jej się to udało? Poszedł do pokoju żony. Leżała twarzą do ściany. Mąż długo przekonywał żonę do wycofania się z porzucenia syna.
Chłopiec nie jest niczemu winny. Potrzebuje pomocy rodziców.

Wanda jednak nie ustępowała. Pojawiła się teściowa i nalegała, by Waldek oddał syna do sierocińca. "Będzie więcej dzieci", powiedziała. Mężczyzna w milczeniu ich opuścił. Spakował rzeczy swojej byłej żony, zmienił zamki w drzwiach, aby nie mogła wejść do mieszkania bez niego.

Odebrał Maksia ze szpitala. Najpierw wziął urlop macierzyński. Potem szukał w internecie informacji o dzieciach takich jak jego syn. Ciężko jest samemu z dzieckiem, ale poradzi sobie. Znalazł, ale niewiele to pomogło. Dopiero sąsiadka podpowiedziała mu, że w tej samej miejscowości jest starsza kobieta. Ona zna się na takich chorobach. Mógłby zabrać Maksia do niej.

Waldek zdecydował się pojechać. Nie ma nic do stracenia, tylko pieniądze za wynajęty samochód. Kiedy dotarli na miejsce, nie była to starsza pani, ale młoda kobieta. Zgodziła się pomóc. Jednak chłopak musiał z nią zamieszkać. Mężczyzna zgodził się na każde warunki, byle tylko pomogła dziecku.

W ciągu sześciu miesięcy Maksio raczkował po domu Walerki. Waldek polubił kobietę, mimo że była od niego starsza o siedem lat. W czasie, gdy spędzali razem czas, mężczyzna stracił czujność i zakochał się.

Powiedział o tym Walerci. Ona również bardzo przywiązała się do Waldka i jego syna. Dlatego zgodziła się na propozycję mężczyzny, by za niego wyjść. W końcu Maksymilian ma matkę, a Waldek żonę.

Dwa lata później Walercia znalazła się na tym samym oddziale położniczym, na którym przyszedł na świat Maksio. Teraz Waldek ma kochającą i piękną żonę i dwoje dzieci, Maksio ma braciszka, a Walercia dobrego męża i dwóch synów.

Nie przegap: Z życia wzięte. "Kiedy rodzice wyrzucili mnie z domu, tylko jedna osoba podała mi pomocną dłoń": To była moja teściowa

Zerknij: Pojawienie się skupisk mrówek w ogrodzie oznacza kłopoty. Na ratunek przybywa to, co masz w kuchni