Kilka lat temu teściowa wyrzuciła mnie i moje dziecko z domu. Zrobiła to pod nieobecność mojego męża, który był wtedy w delegacji. Jego telefon był poza zasięgiem. Poszłam do matki, bo gdzie miałam się podziać?

Kobieta/YouTube @Czas na Historię
Kobieta/YouTube @Czas na Historię
Kobieta/YouTube @Czas na Historię

Mama nie była szczególnie zadowolona z mojej obecności. Już i tak mieszkał u niej brat z żoną i dziećmi. Było naprawdę ciasno, ale przynajmniej miałam dach nad głową. Miałam nadzieję, że to tylko przejściowe i kiedy wróci mąż, wszystko wróci do normy. Czekałam aż oddzwoni, ale tego nie zrobił.

Wiedziałam, kiedy mąż wraca z delegacji. Poszłam pod nasz dom. Kiedy wysiadł z samochodu, rzuciłam mu się na szyję, ale on odsunął mnie od siebie, odwrócił się na pięcie. Odszedł bez słowa, nawet nie patrząc na swojego synka. Stałam tam z dzieckiem na ręku, przytulając je i nie wiedząc, co mam teraz zrobić.

Nie miałam pojęcia, co się stało z moim mężem. Dlaczego zachował się w taki sposób? Nie miałam pojęcia, co mam ze sobą zrobić. Nie chciałam wracać do matki. Wsadziłam małego do wózka i ruszyłam prosto przed siebie.

Kilka godzin później zadzwoniła do mnie babcia mojego męża.

"Przyjdź, wiem o wszystkim. Pomogę wam, jak tylko będę umiała" powiedziała teściowa mojej teściowej.

"Halina to żmija" powiedziała, gdy się u niej zjawiłam."Kiedy byłaś jeszcze w ciąży, przez cały czas powtarzała synowi, że to nie jego dziecko. Powiedziała mu, że widziała, jak kochanek wychodzi z twojego mieszkania".

"To nieprawda!" krzyknęłam.

"Wiem" uspokoiła mnie starsza pani.

Zostaliśmy z babcią Marysią. Mój syn ją uwielbiał. Nazywał ją babcią. Innej nie znał. Ani teściowa, ani moja mama nie specjalnie chciały się z nami kontaktować. Byliśmy jednak szczęśliwi w trójkę. Niestety wraz z wiekiem babcia Marysia zaczęła coraz gorzej się czuć. Przeczuwając najgorsze, przepisała na mnie mieszkanie. Zrobiła to w tajemnicy. Dowiedziałam się o tym dopiero po jej śmierci.

Na pogrzebie pojawili się oczywiście teściowa i mój były mąż. Teściowa podeszła do mnie jako pierwsza. Powiedziała, że skoro babki nie ma, mam się wynieść ze swoim bachorem z jej mieszkania. Zdziwiła się, kiedy dowiedziała się, że mieszkanie jest przepisane na mnie i mojego synka.

Kobiety/YouTube @Ploteczki
Kobiety/YouTube @Ploteczki
Kobiety/YouTube @Ploteczki

Podszedł do mnie też mój były mąż. Powiedział, że chłopiec wygląda jak jego wierna kopia, gdy był w jego wieku. Zapytał, czy to jego syn?

"Zawsze był twój" powiedziałam.

"Zróbmy badania, jeśli potwierdzi się moje ojcostwo, wrócimy do siebie, żeby nasze dziecko dorastało w pełnej rodzinie" zaproponował, a ja z trudem powstrzymałam się przed śmiechem.

Nagle zaczęło mu zależeć na wychowywaniu dziecka w pełnej rodzinie? Gdzie był przez ostatnie lata!

Zgodziłam się na testy DNA. Ich wynik jednoznacznie potwierdził ojcostwo mojego byłego męża. Chciał wrócić, ale nie miałam zamiaru wracać do kogoś, kto bez słowa wyjaśnienia ot tak wyrzucił mnie ze swojego życia. Zgodził się płacić alimenty i widywać się z synem.

Jestem teraz szczęśliwa. Mam kochającą rodzinę. A ta rodzina to mój syn!

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Matka prosiła córkę o pieniądze, ta jej odmówiła. Kobieta poszła za radą znajomej. Poszła do sądu

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Do niecodziennych scen doszło w "Dzień dobry TVN". Marcin Prokop niespodziewanie na kolana. Co dokładnie się wydarzyło

O tym się mówi: Meteorolodzy zdradzili, jakiej pogody możemy spodziewać się w listopadzie. Czy możemy liczyć na polską złotą jesień