Lilka, córka Niny, miała tam swój duży dom, a jej matka prowadziła gospodarstwo domowe, opiekowała się wnukiem. Nina lubiła Francję. Mieszkała więc z rodziną córki, aż wnuk podrósł i nie potrzebowali już usług babci. Stało się to jasne z rozmowy między Niną i Lilką.

- Mamo, Franz powiedział mi, że chciałby mieszkać w swoim domu tylko z najbliższą rodziną. Cieszę się, że jesteśmy razem, ale nie chcę stracić męża przez ciebie. Więc nadszedł czas, abyś wróciła do Polski. - Liluniu, robiłam dla ciebie wszystko, kocham wnuka, a ty teraz chcesz, żebym wracała do domu? - Mamo, błagam, po co te sceny. Masz własne mieszkanie w stolicy, nie jesteś bezdomna. Dlaczego tam nie wrócisz?
- Oczywiście, że mam, ale tutaj jest taki przestronny dom z tyloma pokojami, przeszkadzam ci?

- Mamo, pamiętam wszystko, wszystkie twoje dobre uczynki i każdą twoją pomoc, ale jak długo możesz z nami zostać? We Francji tak nie jest. Dzieci mieszkają oddzielnie od rodziców. Kupiłam ci bilety do Warszawy. Samolot za dwa tygodnie. Nie musisz się denerwować, zawsze miło cię widzieć, przyjedź do nas w przyszłym roku.

Oczywiście młodzi ludzie nie mogą zrozumieć, co to znaczy widzieć krewnych raz w roku

Co Nina miała zrobić? Spakowała swoje rzeczy i wyjechała do kraju. I tu też, jak się okazuje, nie spodziewano się jej powrotu. Syn po prostu nie powiedział matce, że rozwiódł się z żoną. Będąc pod presją, oddał ich mieszkania dawnej rodzinie, a sam zajął mieszkanie swojej matki. To jednak nie koniec historii. Poznał nową kobietę i przyprowadził ją do siebie. To znaczy do mieszkania matki. Gdy kobieta weszła do siebie, zmęczona po podróży, z wnętrza mieszkania rozległ się wrzask jakiejś obcej kobiety.

Zanim Nina zdążyła podjąć kroki w samoobronie, syn powstrzymał ją w ostatniej chwili - mamo, to Kasia, moja dziewczyna - uspokajał Ninę, chwytając kobietę za ramię. Seniorka była w szoku, widząc syna i obcą kobietę, rozgoszczonych w jej mieszkaniu. Niestety, gdy tylko Nina wyszła następnego dnia na krótkie zakupy, syn kobiety natychmiast zmienił zamki w drzwiach i nie wpuścił matki do jej własnego mieszkania.

- Nie do wiary - szepnęła gniewnie do siebie - wracam do kraju i od razu staję się bezdomna - kręciła głową. Udała się na najbliższy posterunek policji, aby zgłosić bezprawne zajęcie mieszkania i wyrzucenie jej na ulicę. Na szczęście, trafiła na oficerów, którzy mieli jeszcze szacunek do starszych i postanowili pomóc kobiecie. Tak oto wyglądał powrót Niny do kraju, w którym "przywitał" ją wyrodny syn.

Ja to się stało Twoim zdaniem, że po latach matczynego poświęcenia, otrzymała od własnych dzieci bezdomność?

Zerknij: Fryzura Magdy Gessler skrywa tajemnicę. Bez tego jednego elementu zmienia się nie do poznania

O tym się mówi: Marcin Hakiel i Maciej Kurzajewski mieli okazję się spotkać. Wiadomo, jak przebiegło to spotkanie