Po raz kolejny jestem przekonana, że ludzka zuchwałość nie zna granic. Moja siostra nie ma szczęścia w życiu rodzinnym. Była dwa razy zamężna, za każdym razem nie wyszło. Teraz w pojedynkę wychowuje dwójkę dzieci. Pierwszy mąż okazał się sumienny i zostawił jej mieszkanie, w którym obecnie mieszka z dziećmi.
Nie mogę uwierzyć, że można być tak samolubnym i bezmyślnym człowiekiem
Drugi mąż okazał się nie tak przyzwoity i zostawił jej nie mieszkanie, ale pożyczkę, którą teraz jest zmuszona spłacać. Moja siostra ma trudny charakter, więc nigdy nie byłyśmy zbyt blisko.
„Kasi jest ciężko, jest sama z dwójką dzieci, a teraz też spłaca pożyczkę”, często wzdycha nasza matka. W rzeczywistości Kasia nie jest tak nieszczęśliwa i załamana, jak mogłoby się wydawać. Wypatrzy korzyść i będzie w stanie wygrać w prawie każdej sytuacji. Taka po prostu jest. Jedynym, który mógłby ją przechytrzyć, jest jej drugi mąż z tą pożyczką.
Jak już powiedziałam, Kasia dostała mieszkanie od swojego pierwszego męża, nie jakieś proste, ale trzypokojowe mieszkanie w nowym budynku w centrum miasta. Sama nie pracuje, skąd i od kogo bierze pieniądze - tego nie wiem, bardzo rzadko się z nią kontaktuję, wszystkie wiadomości otrzymuję od naszej matki.
Niedawno odwiedziłam mamę i widziałam z nią dzieci Kaśki, ale...bez Kaśki
- Zwykle Kasia nie zostawia z tobą dzieci, to coś nowego - byłam zaskoczona. - Tak, coraz częściej podrzuca mi dzieci i gdzieś ucieka - potwierdziła mama, która nie jest już pierwszego zdrowia.
Jak się okazuje, moja siostra była wielokrotnie widziana w restauracji z jakimś mężczyzną, albo w klubie na drinku ze znajomymi, czy online, gdy robiła transmisję na żywo na platformie streamingowej. W tym samym czasie, jej dziećmi opiekuje się nasza mama, która sama wymaga pomocy i opieki!
Postanowiłam ukrócić ten proceder i na miesiąc zabrałam mamę do siebie. Mój mąż nie miał nic przeciwko temu pomysłowi. Gdy pewnego dnia Kaśka zadzwoniła do mamy na komórkę zirytowana, że mama nie otwiera jej drzwi, a dzieciom się chce siku, przeżyła wybuch złości na wieść, że mama jest u nas.
- To przywiozę ich do was - wycedziła przez zęby. - Nie ma mowy - usłyszała od mamy, której kręceniem głowy pokazałam, że ma Kaśce odmówić siedzenia z jej dziećmi. Musiała zacząć bluzgać, gdyż mama ze złością rozłączyła się bez słowa. Tak oto utarłyśmy nosa samolubnej babie...
O tym się mówi: Joanna Opozda przeżyła chwile grozy. Jej synek znów trafił do szpitala. Antek Królikowski i tym razem się nie popisał