Ona tylko się ze mną droczy. Nigdy nie miałam sytuacji konfliktowych z teściem, ale z mamą męża już owszem...

Teściowa pracuje i prowadzi aktywny tryb życia, mimo że jest emerytką. Uprawia jogę, pilates, uczęszcza na kursy języka angielskiego i regularnie chodzi z przyjaciółmi do teatru.

Mieszkaliśmy z mężem na swoim. Po ślubie sprzedaliśmy swoje jednopokojowe mieszkania i kupili wspólne trzypokojowe. W czasie remontu, bo mieszkanie kupiono w nowym budynku, musieliśmy więc mieszkać z rodzicami męża. Nie wadziliśmy im zbytnio, bo od rana do wieczora byliśmy w pracy. Nasze ścieżki krzyżowały się tylko w weekendy, a poza tym rzadko.

Teściowa przekroczyła granicę prób kontroli naszego życia

Nie jestem już młodą dziewczyną. Przez lata życia małżeńskiego trochę przybrałam. Mam około 5 dodatkowych kilogramów, ale wcale mi to nie przeszkadza. Mojemu mężowi bardziej podoba się moja obecna sylwetka. Stałam się bardziej krągła i kobieca.

Nie mogę powiedzieć, że jem dużo. Staram się zdrowo odżywiać i ćwiczyć, ale wiek robi swoje. Nigdy nie siedzę w miejscu i nie ruszam się cały dzień, bo mam pracę mobilną, ale te 5 kg i tak do mnie przylgnęło.

Jednak moja teściowa nawet w wieku dojrzałym ma znakomitą figurę. To chyba kwestia genetyki. Jednak poza tym krewna ogranicza się we wszystkim. Je jak baletnice - ani grama więcej. Je nawet warzywa i owoce w ograniczony sposób, aby nie przybrać na wadze. O słodyczach i bułkach nie może być mowy.

Pierwszy konflikt z teściową powstał, gdy zobaczyła, co spożywamy. Zaczęła nam opowiadać o zagrożeniach związanych z takim odżywianiem i usiłowała przeciągnąć nas na swoją stronę. Jednak nadal jedliśmy naszą „paszę dla świń”, bo nie obżeraliśmy się owsianką i jabłkiem jak teściowa. Zgadzam się, że pierogi i majonez to produkty szkodliwe, ale nie jemy tak na co dzień.

Po tym konflikcie minęło kilka dni. Wróciłam z pracy i postanowiłam coś przekąsić. Zaglądam do lodówki i zobaczyłam, że jest pusta. Chociaż zaledwie wczoraj poszliśmy z mężem do supermarketu i kupiliśmy wiele produktów. Gdzie wszystko się podziało?

Widziałaś nasze produkty? – zapytałam teściową.

- Wyrzuciłam to gówno. Ponieważ nie dbacie o swoje zdrowie, zrobię to za was. Z moim wkładem przynajmniej nauczycie się dobrze jeść. Choć zrzucisz zbędne kilogramy, wrócisz do formy, inaczej będziesz wyglądać jak stara babcia! - odpowiedziała.

Ja i mój mąż jesteśmy już dorośli, więc sami możemy przesądzać o tym, jak jemy. Schudnąć czy nie schudnąć. Teściowa nie ma prawa mieszać się w nasze życie.

Musiałam zamówić artykuły spożywcze do domu, aby uzupełnić lodówkę. Ona jednak znowu wszystko wyrzuciła! Powiedziała, że ​​musimy przestrzegać jej zasad, kiedy z nią mieszkamy. Nie kłóciliśmy się - po prostu wyprowadziliśmy się pod wynajem, podczas gdy remont nadal trwał.

Niech dalej zjada swoją trawę, a my będziemy jeść to, co sprawia nam przyjemność. Chociaż nie przydatne, ale jakie pyszne!

Zerknij: Agnieszka Dygant nie kryje radości. Wszystkim podzieliła się z fanami. Są już nawet pierwsze zdjęcia

O tym się mówi: Edyta Górniak jasno o niesnaskach z Justyną Steczkowską. Wokalistka wyjaśniła, co czuje po latach. Wciąż ma konkretny zarzut wobec koleżanki z branży