Przeklinała siebie i swój los. 48 lat, dwa małżeństwa, dwa rozwody, syn, który wymaga edukacji, a ona ma zwolnienie lekarskie na czas nieokreślony. Syn wziął urlop naukowy, aby się nią opiekować. Grażyna leżała i płakała cicho, aby jej syn nie słyszał.

Ból trochę ustąpił i zasnęła. Obudził ją głos syna..

- Mamo, chodź do mnie.
— Hę? Synu? - Nie chciałam nikogo teraz widzieć.
- Przyszedł pan Piotr
-Co??? Absolutnie! Nie jestem gotowa na wizyty!
- Cześć Grażynka! - krzyknął Piotr do chorej.

Piotr był głosem z przeszłości, z którym spotykała się dziesięć lat temu. Była jeszcze młoda i spokojna. A teraz nie można było jej tak przed nim przedstawić: milczącą, chorą i bezradną. Grażyna próbowała sobie teraz przypomnieć, dlaczego się rozwiedli, ale tylko drobiazg wpadł jej do głowy.

Trafiła kosa na kamień: nie poddał się, nie ulegał jej kaprysom, więc doszło do rozwodu. Pierwsza duma nie pozwoliła jej przeprosić.
- Grażka, przypadkowo dowiedziałem się, że jesteś chora. Teraz, po latach bicia się z myślami, znalazłem powód, aby przyjść do Ciebie!
- Idź stąd Piotr! Nie jestem w nastroju na takie dokuczanie... Wokół masz mnóstwo młodszych kobiet, sprawniejszych i zdrowych!
Piotr kolejny raz nie posłuchał Grażyny i został. Pomógł podczas choroby i nie miał z tym problemu.

Grażyna wyszła za mąż za swojego byłego męża. Piotr pomógł synowi w nauce i przygotowaniach do matury, a na bal maturalny i otrzymanie dyplomu pojechała z całą rodziną. Grażyna wyglądała na dziesięć lat młodszą, schudła i wyzdrowiała. Piotr trzymał ją za rękę i patrzył na nią kochającymi oczami.

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Duchowny rozwiewa wątpliwości dotyczące spowiedzi. O tym wiele osób nie miało pojęcia

O tym się mówi: Do końca roku można skorzystać ze wsparcia w kwocie 250 zł. Kto może dostać pieniądze