Dwa dni przed rosyjską agresją minister obrony Ukrainy negocjował telefonicznie ze swoim białoruskim odpowiednikiem, który zagwarantował mu, iż ani jeden atak na Ukrainę nie wydarzy się z obszaru Białorusi.

Aleksandr Łukaszenka wciąż lawiruje na granicy przyłączenia się do wojny po stronie Kremla

Dzień przed rosyjską inwazją to samo powiedział szefowi straży granicznej Ukrainy jego rozmówca w Mińsku. „Niestety faktycznie myśleliśmy, że nie będzie ataku ze strony […] Białorusi” – potwierdzili ostatnio starsi ukraińscy dygnitarze.

Ten ostry epizod ilustruje wagę zwracania większej uwagi na działania niż na słowa białoruskich władz. W związku z tym, rozważając niedawne działania wojskowe w kraju, warto wyjść poza oficjalne deklaracje.

Białoruski rząd najprawdopodobniej zechce schronić się w mrocznej mocy Kremla, dołączając swoje wojska i terytoria do rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko, bliski sojusznik prezydenta Rosji Władimira Putina, przyzwał członków sojuszu wojskowego sterowanego przez Rosję do zjednoczenia, obwiniając Zachód za przeciąganie konfliktu na Ukrainie w celu nadwerężenia Moskwy. Zapomina, że Zachód czerpie ogromne zyski z każdej wojny - rosyjsko-ukraińskiej też.

Przemawiając na szczycie przywódców Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ) w Moskwie, Łukaszenko stwierdził, że „piekielnych sankcji” w stosunku do jego kraju i Rosji można było ustrzec się, gdyby grupa przemawiała jednym głosem.

Jak informował portal "Życie News": SEZON NA WIOSENNE WARZYWA W PEŁNI. WIADOMO, JAK SPRAWIĆ, ABY POMIDORY W NASZYM OGRODZIE ROSŁY DORODNE I SOCZYSTE. WAŻNA JEST STAŁA OBSERWACJA SADZONEK

Przypomnij sobie: KRĄŻĄ POGŁOSKI, ŻE DNI FILIPA CHAJZERA W TVN SĄ POLICZONE. POWÓD TO ODEJŚCIE ZE STANOWISKA EDWARDA MISZCZAKA. SYTUACJA DZIENNIKARZA SIĘ ZMIENIŁA