Czy inflacja jest odczuwalna dla polityków, których majątki często przekraczają wyobrażenia przeciętnego obywatela?
Nic bardziej nie boli dzisiaj obywatela, jak usłyszeć od polityków własnego kraju, że masło jest tanie
Senator Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Karczewski w zeszłym roku kasował w uśrednieniu 38 tysięcy złotych co miesiąc.
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki z Platformy Obywatelskiej otrzymuje mniejsze wynagrodzenie według "Super Expressu", ale również jest to znacznie większa kwota niż wypłata przeciętnego Kowalskiego – 26 tysięcy złotych. Majątki obydwu panów są niezwykle pokaźne.
Senator partii rządzącej Stanisław Karczewski ostatnimi czasy lekceważył inflację, rozprawiając o niedrogim maśle za 6 zł. Następnie przekonywał na antenie RMF FM, iż nie kwestionował drożyzny, podważał jedynie tezę, że ogół zdrożał o 100 procent – Będę się temu sprzeciwiał. Wiem, jakie są ceny – zaręczył senator Karczewski.
Dziennikarze przewertowali zasobność majątku senatora PiS w zeszłorocznym jego oświadczeniu majątkowym. Ustalono, że pan senator działa zarówno na scenie politycznej, jak i jako lekarz.
Na dodatek w zeszłym roku otrzymał imponującą odprawę, przechodząc na emeryturę. Kwota opiewała na 24 tysiące złotych. Po podsumowaniu wszystkiego, pan Karczewski zgarnął około 460 tysięcy złotych, czyli w uśrednieniu 38 tysięcy złotych co miesiąc.
Zestawiono tę kwotę z zarobkami marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, również lekarza. W zeszłym roku sumą jego zarobku było 313 tysięcy złotych, czyli 26 tysięcy złotych na miesiąc.
Jeden i drugi posiadają po jednym domu i jednym mieszkaniu, stanowiącymi współwłasności, jakkolwiek, marszałek Izby Wyższej posiada dodatkowo działkę budowlaną. Nieruchomości panów są warte fortunę, a comiesięczne diety i dodatki gwarantują politykom bezpieczeństwo finansowe ponad miarę.
O tym się mówi: Adrian Zandberg ostro o obecnym stanie programu Rodzina 500 Plus. "Państwo udawało, że problemu nie ma"