Jak podaje "Super Express", dokument stawiający kardynała Stanisława Dziwisza w niezwykle niekorzystnym świetle, wstrząsnął Polakami. Syn byłego prezydenta Polski Jarosław Wałęsa postanowił w zdecydowany sposób stanąć w obronie Jana Pawła II.

„Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza”

Dziennikarz stacji TVN Marcin Gutowski, docierając do nieznanych nam wcześniej faktów o działalnosci Stanisława Dziwisza, ukazał wiele faktów, które postawiły jednego z najbliższych współpracowników Papieża Polaka w dramatycznie złym świetle. Powstało wiele kontrowersji i pytań o poziom wiedzy Jana Pawła II o złu, jakie panoszyło się po Watykanie i nietylko.

Spekulacjom nie ma końca, a sama opoba autora dokumentu także wzbudziła spore zainteresowanie opinii publicznej. Powstała już druga część reportażu, który został wyemitowany na antenie TVN24 9 listopada bieżącego roku.

Mroczne oblicze krakowskiego hierarchy, który był wieloletnim sekretarzem Jana Pawła II, zaszokowało wielu katolików. Wśród ludzi zaczęły krążyć pytania, ile o tym wszystkim wiedział sam papież. Pojawiło się też wiele radykalnych głosów i postulatów, by zmienić nazwę ulicy, która obecnie honoruje imię Papieża Polaka, na 1 maja. Stanowczo przeciwwstawił się temu syn byłego prezydenta Polski Jarosław Wałęsa.

Wyraził swoje zrozumienie temu, że są to delikatne sprawy i bolesny temat, jednak należy poczekać na dalsze fakty i odpowiedzi na pytania, zanim sięgnie sie po dobre imię Jana Pawła II.

(...) Rozumiem, że to dotyczy tego, co potencjalnie mógł zrobić kardynał Dziwisz. Na razie powiedziałbym prosto: łapy precz od naszego papieża. (...) Cokolwiek by nie mówić, to papież dał impuls do zmian, które nastąpiły w Polsce w latach 80. I trudno w tej chwili przekreślać to wszystko, nie znając faktów.

Co o tym sądzicie?

O tym sie mówi: Dzieci obiecały ojcu, że jeśli w domu pojawi się pies, wezmą za niego pełną odpowiedzialność. Post mężczyzny na FB rozbawia do łez

Zerknij: 18 sierpnia 2020 roku. Ministerstwo Zdrowia podaje aktualne statystyki o koronawirusie. Dane nie naprawiają optymizmem