Jak podaje "Super Express", kolejna ofiara czekania na wynik testu na koronawirusa zmarła w naszym kraju. W Zawierciu zawrzało, gdyż 70-letniej pacjentki życie warte było tyle, co czas zmarnowany na czekanie, zanim udzielona została jej pomoc.

Zmarła, bo nie rozpoznali zapalenia wyrostka robaczkowego

Mąż zmarłej wciąż nie może dojść do siebie po tym, w jaki sposób odeszła jego żona.

Nie wybaczę sobie, że zawiozłem żonę do szpitala w Zawierciu. (...) Czekali na wynik badania na obecność koronawirusa.

Mężczyzna nie mógł przewidzieć, że w miejscu, gdzie udzielana jest ludziom pomoc każdego dnia, jego żonę spotka smierć. 72-latek opowiedział o wszystkim "Faktowi". Jego żona trafiła do szpitala 15 sierpnia z powodu bólu brzucha. Miała 38 stopni gorączki.

Zrobili jej wymaz na COVID i czekała na korytarzu SOR-u 36 godzin na wynik.

na oddział chirurgii wysłano pacjentkę dopiero, gdy został uzyskany negatywny wynik testu. Jak mówił mężczyzna, na wypisie z SOR-u napisano, że życiu jego żony nie zagrażało niebezpieczeństwo.

Młodzi lekarze przez weekend nic nie zrobili, żeby ją ratować! Druga operacja nie uratowała jej życia.

Gdy doświadczony lekarz zdiagnozował zapalenie wyrostka robaczkowego, na przeprosiny było już zbyt późno. Podczas operacji, która odbyła się dwa dni później doszło u pacjentki do sepsy, co przypieczętowało jej los. Zabieg nie pomógł i kobieta zmarła.

Jak twierdzi "Fakt", szpital nie ma odwagi na komentarz w tej sprawie, a wdowiec zawiadomił prokuraturę.

Straciłem ją przez błąd lekarzy. Nigdy tego nie wybaczę.

Jak oceniacie skutki epidemii strachu przed koronawirusem?

O tym się mówi: Dostali zaproszenie na ślub. Kiedy je zobaczyli nie mogli uwierzyć własnym oczom. Nie mieli wątpliwości, narzeczeni przesadzili

Zerknij: Ta para pobrała się po 10 latach narzeczeństwa. Okoliczności ich ślubu wyciskają łzy z oczu

Tego nie mozna przegapić: Media obiegła kontrowersyjna wiadomość. Szykuje się wzrost subwencji dla partii politycznych. Czy posłowie dostaną spore podwyżki