Jak podaje "Viva", jasnowidz z Człuchowa spotyka się zarówno ze zwolennikami jego pracy, jak i zatwardziałymi sceptykami, którzy uważają go za pozera bazującego na ludzkich uczuciach. O pracy Krzysztofa Jackowskiego i o nim samym powstała książka pod tytułem Jasnowidz Jackowski. Autor książki Przemysław Lewicki, na potrzeby publikacji, przeprowadził mnóstwo wywiadów z wieloma bliskimi jasnowidzowi osobami.
O jasnowidzeniu
Wśród nich znalazła się córka jasnowidza, Monika Jackowska. Opowiedziała szczerze, jak wygląda w jej oczach praca taty.
Nie pamiętam żadnego przełomowego momentu – jest jasnowidzem, odkąd pamiętam. Miałam kilka lat, gdy zaczął.
Autor książki zapytał ją, czy tato opowiadał o swojej pracy. Jak przyznała Monika Jackowska, jej ojciec dużo o tym z nią rozmawiał.
Dużo rozmawialiśmy o jasnowidzeniu. Było w naszym codziennym życiu, nie tylko jako praktyka taty, lecz także w formie rozmów, dociekań i pasji. Tata długo szukał, na swój sposób badał temat jasnowidzenia. Robi to zresztą do dziś, choć po tylu latach pracy – gdy zdobył tak duże doświadczenie – ma już ugruntowane wnioski. Ale temat telepatii czy prekognicji nadal pozostaje niewyjaśniony, wciąż jest badany. Wszystkie emocje taty – od euforii, która towarzyszyła trafnej wizji, po zwątpienie, gdy nie wyszło tak, jak by chciał – zawsze były obecne w naszym domu.
Monika Jackowska przyznała w rozmowie, że była światkiem niemal wszystkich wizji ojca.
Byłam świadkiem większości wizji, gdy jeszcze mieszkałam z tatą i bratem. Wyglądało to nie tak prosto, jak się wydaje lub jak tata często to przedstawia – a robi to, by uprościć. Poza tym, że – jak wiadomo – tata wciąga zapach i energię z rzeczy czy zdjęcia, musi jeszcze pokonać barierę własnego umysłu – a więc sugestii i logiki. Dlatego im mniej wie, tym lepiej. To trudne. Trzeba też brać pod uwagę, że czując, on nie wie, czy to, co czuje, ma sens i jest prawdziwe – do momentu zweryfikowania informacji, które poda na podstawie swojej wizji. To trudny zawód.
Zapytana, czy kiedykolwiek prosiła ojca o wizję w swojej sprawie, zaprzeczyła. Jak przyznała, zbyt wiele zaistniałoby zakłóceń, jak sugestia, czy emocje powodujące stronniczość.
Zaszłoby tu kilka trudności. Po pierwsze – sugestia w dużej postaci. Trudno przeprowadzić wizję dla kogoś bliskiego. Po drugie – emocje. Jasnowidz powinien zachować bezstronność, aby wizja była czysta i obiektywna. YT Poza tym – mówiąc żartem – mogłoby się to skończyć litanią dobrych rad zamiast wizją, gdyż pozostajemy przecież w relacji ojciec-córka, a tata lubi dramatyzować. Jako córka cenię jego rady jako ojca – jest dobrym, mądrym człowiekiem. Natomiast jeśli chodzi o wizję, bliska relacja stanowi przeszkodę.
Co sądzisz o pracy Krzysztofa Jackowskiego?