Pewnego dnia świadkowie zauważyli, że pewna kobieta stoi w oknie. Po dłuższej obserwacji okazało się, że nie ruszała się już przez kilka godzin.

Osoba, która pracowała naprzeciwko, zaczęła zastanawiać się, co jest nie tak. Trzeba przyznać, że widok kobiety, która przez kilka godzin stoi przy oknie w tej samej pozycji, może nieco zaniepokoić.

Nikt nie spodziewał się, jaka jest prawda.

Nieruchoma kobieta w oknie

Na samym początku postać widoczna w oknie nie wydawała się dziwna – często zdarza się, że ktoś przez nie wygląda, więc nie jest to rzecz budząca podejrzenia. Do czasu – po kilku godzinach pojawiły się wątpliwości, co się dzieje.

Ludzie lubią podglądać innych, sprawdzać, jak się zachowują, co robią, gdzie wychodzą. Niektórzy żartują, że jest to „monitoring osiedlowy”, dla innych to po prostu sposób na nudę i nie widzą w tym nic dziwnego.

Jednak są osoby, które zbytnio interesują się życiem innych. Niektórzy „podglądacze” potrafią nawet naszykować sobie specjalne miejsce – krzesełko i… poduszki na parapecie, by móc oprzeć na nim łokcie!

Takie osoby podglądają innych przez większość wolnego czasu i z satysfakcją poznają coraz więcej szczegółów z prywatnego życia pozostałych osób, głównie swoich sąsiadów.

Pracownica okolicznego biura na początku nie zwróciła większej uwagi na postać, jednak po upływie kilku godzin zaczęła się interesować oraz lekko niepokoić, czemu kobieta w oknie wciąż stoi bez ruchu.

Jednak po bliższemu przyjrzeniu się sprawa została wyjaśniona. Jak się okazało, postać w oknie była… figurą z kartonu!

Postać to Judi Dench, aktorka, która występowała m.in. w filmach o Jamesie Bondzie.

Całe zdarzenie było przygodą, która spotkała przyjaciółkę piosenkarki Amy Macdonald. Gwiazda opowiedziała tę anegdotę na swoim Twitterze.

Przypomnij sobie o… MIŁOŚĆ MATKI DO DZIECKA JEST NIEWYOBRAŻALNIE WIELKA. TE ZDJĘCIA TO NAJLEPSZY PRZYKŁAD

Jak informował portal Życie: NIESAMOWITE ZJAWISKA NADPRZYRODZONE. SKĄD SIĘ BIORĄ I CO OZNACZAJĄ

Portal Życie pisał również o… W POLSKICH LASACH MOŻNA SPOTKAĆ PEWNĄ STARUSZKĘ. LEPIEJ Z NIĄ NIE ROZMAWIAĆ