Aktualne ceny nieruchomości przyprawiają kupujących o zawroty głowy. Właśnie opublikowano raport dotyczącyc cen mieszkań w Polsce. Okazuje się, że sytuacja nie jest zbyt ciekawa, szczególnie dla osób myślących o zakupie mieszkania. W skrajnych wypadku za lokal trzeba zapłacić nawet o jedną czwartą więcej niż rok temu, a więc 30-50 tysięcy złotych więcej.

Według danych NBP tak jest właśnie w Zielonej Górze. Ceny mieszkań w trzecim kwartale podniosły się aż o 24 procent w stosunku do poprzedniego roku. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku nieruchomości na rynku pierwotnym w Katowicach - ceny wzrosłu w ciągu roku o 23 procenty.

W trzecim kwaratle ceny transakcyjne nowych mieszkań w badanych miastach są średno o 13 procent większe niż rok temu, a z rynku pierwotnego o 11 procent. Co więcej nie ma ani jednego miasta, w którym ceny byłyby niższe w stosunku do poprzedniego roku.

Gdzie są najdroższe mieszkania?

W trzecim kwartale tego roku w niektórych polskich miastach za metr kwadratowy trzeba było zapłacić nawet tysiąc złotych więcej niż w tym samym okresie poprzedniego roku. Według ostatnich danych w Gdańsku ceny mieszkań wzrosły średnio o 1183 złote.

Okazuje się, że najwięcej za zakup mieszkania trzeba zapłacić w Warszawie - średnio 9600 złotych za metr kwadratowy. W Trójmieście średnio wychodzi 8317 złotych, a w Krakowie 8169 złotych.

Powodem takich cen w wyżej wymienionych miastach jest dość prosty. To właśnie tam przyjeżdża najwięcej osób w celach turystycznych lub biznesowych.

Mieszkanie o metrażu 50 metrów kwadratowych warte 101 pensji

Jarosław Sadowski będący głównym analitykiem Expander Advisors podkreśla, że w tym samym czasie, kiedy ceny mieszkań poszły w górę o 12 procent, średnie wynagrodzenie wzrosło jedynie o około 7 procent.

"W rezultacie dostępność mieszkań się pogarsza. W siedmiu największych miastach średnio potrzeba już 101 przeciętnych pensji netto do zakupu 50-metrowego mieszkania. Dla porównania jeszcze na początku 2017 r. było to 95 pensji" - dodaje.

Okazuje się, że to sytuacja nie jest jeszcze aż tak zła. W przeszłości bywało gorzej. W 2007 roku w szczycie największego boomu na rynku mieszkaniowym trzeba było przeznaczyć na nowy lokal aż 180 pensji.

Czy to oznacza, że ceny mieszkań wciąż będą rosły? Wszystko zależy od miesca. W niewielkich miastach, które będą się wyludniać ceny nieruchomości zaczną spadać. W większych może być już nieco gorzej.

"Do znacznych obniżek w dużych miastach potrzebne byłyby duże podwyżki stóp procentowych lub poważny kryzys, ale na to na razie się nie zanosi. Z drugiej jednak strony tak szybki wzrost jak obecnie nie może trwać w nieskończoność. Boom na rynku kiedyś się skończy. Jeśli przez kolejnych kilka lat ceny będą rosły w takim tempie jak w ostatnim czasie, to na rynku może powstać bańka, której pęknięcie będzie bolesne" – twierdzi Jarosław Sadowski.

Może zainteresuje Cię to: CZY ZOSTANIE WPROWADZONU KOLEJNY PODATEK? NOWY POMYSŁ W SPRAWIE NIERUCHOMOŚCI

Polecamy także: PKO BP PRZYMIERZA SIĘ DO WIELKICH ZMIAN. KLIENCI SĄ NIEŹLE ZDZIWIENI

Na portalu "Życie" pisaliśmy o: CORAZ BLIŻEJ PODWYŻEK CEN ENERGII. CZY URZĘDNICY URATUJĄ KIESZENIE POLAKÓW I ZATRZYMAJĄ WZROST OPŁAT