Ministerstwo Rodziny przedstawiło projekt ustawy, który miał naprawić błąd systemowy dotykający tysięcy emerytów urodzonych w „niewłaściwym” momencie — a konkretnie tych, którzy przeszli na świadczenie w czerwcu w latach 2009–2019. Projekt daje nadzieję, ale niepewność rośnie z każdym dniem. Bo choć polityczna wola jest, pieniędzy — jak twierdzi resort finansów — nie ma.
Błąd sięga ponad dekady wstecz. Osoby, które przeszły na emeryturę w czerwcu, otrzymywały świadczenia niższe niż ci, którzy zrobili to miesiąc wcześniej lub później. System przeliczeń był bezlitosny – i niesprawiedliwy. W 2022 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że ten mechanizm narusza zasadę równości. Rząd miał to naprawić. I postanowił działać.
Projekt zakłada, że ZUS przeliczy wszystkie czerwcowe emerytury i renty rodzinne według korzystniejszych wskaźników, obowiązujących w maju. To mogłoby realnie zwiększyć świadczenia tysięcy osób. Planowo nowelizacja miała wejść w życie 1 lipca 2025 roku. Jednak już dziś mówi się o przesunięciu terminu — na 2026.
Na przeszkodzie stoi jedno słowo: budżet. A raczej jego ograniczenia. Według szacunków Ministerstwa Finansów, koszt reformy to 2,5 miliarda złotych w ciągu najbliższej dekady. To wydatek, na który – jak otwarcie przyznał minister Andrzej Domański – Polska obecnie nie może sobie pozwolić.
– Nie stać nas na to – powiedział dosadnie w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.
A to nie wszystko. Jeszcze większe kontrowersje budzi pomysł wyrównania już wypłacanych świadczeń – choćby od czerwca 2021 roku. Taki krok kosztowałby dodatkowe 900 milionów złotych. W obliczu deficytu budżetowego rzędu 5,5 proc., to zdaniem resortu finansów krok zbyt ryzykowny.
Związkowcy z NSZZ „Solidarność” nie kryją oburzenia. Ich zdaniem projekt, który nie uwzględnia wyrównań, jest tylko fasadową próbą naprawy błędu. Dla nich to nie tylko liczby — to ludzkie historie i dziesięciolecia życia na zaniżonych świadczeniach.
Eksperci prawa pracy przyznają, że sprawa może skończyć się w sądach.
– Seniorzy mają prawo występować do ZUS-u o wyrównanie na podstawie art. 83 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. A w razie odmowy – dochodzić roszczeń w sądzie – tłumaczy radca prawny Andrzej Radzisław.
Choć prace legislacyjne trwają, trudno dziś przewidzieć, jaki będzie ich finał. Ministerstwo Rodziny podkreśla, że nie zrezygnuje z reformy, ale musi zmierzyć się z twardym oporem resortu finansów i naciskami społecznymi.
Dla tysięcy emerytów oznacza to jedno: kolejną niepewność i kolejną próbę cierpliwości.
Czy państwo stać na naprawienie krzywdy wyrządzonej własnym obywatelom? Czy sprawiedliwość można przeliczyć na miliardy?
Na odpowiedź czekają ci, którym los wyznaczył przejście na emeryturę w niewłaściwym miesiącu. Ale dla nich ten błąd był realny – i kosztował ich lata spokojniejszego życia.
To też może cię zainteresować:
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: