Niezwykle zdolna i aktywna Elżbieta Zającówna pragnęła związać swoje życie zawodowe ze sportem, lecz los pokierował ją na ścieżkę aktorską.

Tak trafiła na plan filmowy kultowej dziś produkcji Juliusza Machulskiego Vabank. W komedii kryminalnej wcieliła się w postać Natalii. Nie zapomnijmy też o innych postaciach, które "Zajaconna – strażniczka w blokhauzie" wcieliła w życie.

Ostatnie chwile, schorowanej aktorki ujawniła jej córka

Pojawiając się w futurystycznej rzeczywistości kultowej "Seksmisji", Elżbieta Zającówna zagwarantowała sobie obecność na festiwalowej prezentacji owego filmu w 1984 na Filipinach. Przydomek "Zajaconna — strażniczka w blokhauzie" przylgnął do aktorki po tym, jak prowadzący festiwal wywołał ją właśnie jako "Elizabeth Zajaconna".

Rolę strażniczki w blokhauzie, która zapadła w pamięci wielu fanów filmu "Seksmisja", docenił nawet ksiądz odprawiający mszę za duszę zmarłej Gwiazdy.

W człowieku jest człowiek cielesny i człowiek duchowy, dzięki temu jest możliwa sztuka, dzięki temu jest możliwe aktorstwo. Pojęcie piękna stosuje się zarówno do człowieka cielesnego, jak i wewnętrznego
- dzielił się przemyśleniami.

Tymczasem Pomponik podaje, że córka Elżbiety Zającówny i Krzysztofa Jaroszyńskiego ujawniła nieco o tym, jak cierpiała jej mama.

Mama coraz mniej była sobą. Widzieliśmy, jak choroba wpływała na jej życie. Miała wielkie serce. Nie przechodziła obojętnie obok osoby, która potrzebowała pomocy. (...) Jej ciepła natura powodowała, że ludzie chętnie się przed nią otwierali. Naszym zadaniem będzie, żeby we wspomnieniach i opowiadając o niej inspirować innych do tego, jak być dobrym człowiekiem
- wspominała Gabriela podczas pogrzebowego przemówienia.

Nie przegap: Archiwalne zdjęcie Elżbiety Zającówny, którego nikt wcześniej nie widział. Przypadkiem znalazła je w szufladzie

Zerknij: Wiele osób popełnia ten błąd, gotując rosół. Dodanie tego mięsa może mieć przykre konsekwencje dla zdrowia