Okazało się, że w macicy szyja dziecka była zaciśnięta pępowiną, co zakłócało normalne krążenie krwi, w wyniku czego chłopiec urodził się z porażeniem mózgowym.
Zgodnie z sugestią lekarzy, że zostawiają noworodka w specjalnej klinice, rodzice zdecydowanie odmówili i zabrali syna do domu. Dick zdecydował, że sam poradzi sobie z dzieckiem i miał nadzieję, że może poprawić swoje zdrowie. Ojciec i syn zajmowali się codziennymi ćwiczeniami i nauką.
Pewnego razu Rick nauczył się czytać, liczyć, używając specjalnego komputera do rozpoznawania otaczającego go świata, komunikowania się z innymi. Ale ulubioną rozrywką chłopca było oglądanie sportu w telewizji.
Zapomniał o wszystkim, oglądając gorące i ekscytujące zawody. A kiedy pewnego dnia nagle zapytał ojca, czy mogą wziąć udział w maratonie poświęconym sparaliżowanemu uczniowi w miejscowej szkole, Dick nie mógł odmówić.
Musiał przebiec 5 kilometrów, pchając wózek z synem przed sobą. Rick lśnił szczęściem i to była główna nagroda dla kochającego ojca.
A potem Dick wpadł na pomysł, aby kontynuować karierę sportową dla swojego syna. Rozumiał, że konieczne jest doprowadzenie się do odpowiedniej formy fizycznej.
Od 1977 roku mężczyzna zaczął ciężko trenować na siłowni, a już w 1981 roku wraz z Rickiem wziął udział w pierwszym maratonie w Bostonie. 42 km mężczyzna minął, pchając wózek z synem.
Nie był to łatwy wyścig, wielu uczestników przedwcześnie przeszło na emeryturę, ale Dick znów ujrzał szczęście w oczach swojego ukochanego syna.
W 1985 r. Ojciec i syn Hoyt zasłynęli w świecie sportu, ale nie poprzestali na tym i ogłosili swój udział w zawodach triathlonowych. Teraz musieli przejechać 64 km rowerem, przejechać 1,5 km, przejechać w odległości 32 km. I byli w stanie poradzić sobie z nowymi ładunkami i dotarli do mety.
Dick związał się liną, drugi koniec liny pociągnął łódź i siedzącego na niej Ricka. Jadąc na rowerze, Rick siedział na specjalnym krześle przed ojcem.
Podczas wyścigu Dick popychał wózek z synem
W 1988 r. Ojciec i syn ogłosili swój kolejny udział w zawodach triathlonowych na Hawajach i było to prawdziwe wyzwanie. Musieli wspólnie przepłynąć 4 km, przejechać 180 km i przejechać 42 km, ale tym razem zespół Hoyta został zmuszony do przejścia na emeryturę.
W trakcie swojej kariery sportowej od 1981 do 2014 roku ojciec i syn brali udział w ponad 1500 wyścigach maratonowych i zawodach triathlonowych. W mniej niż 50 dni pokonali ponad 6000 km, zastępując bieg na rower.
Teraz są na zasłużonych wakacjach, ale nie przestali cieszyć się aktywnymi wakacjami. „Gdyby nie zaoferowano mi, żebym żył inaczej, odmówiłbym bez zastanowienia.
Przez chwilę nie żałuję, że cały ten czas spędziłem z synem - mówi Dick Hoyt.
Przypomnij sobie WŁOŻYŁA CEBULĘ DO SKARPETY I POSZŁA SPAĆ. TO, CO WYDARZYŁO SIĘ RANO JEST NIESAMOWITE
Jak informował portal „Zycie” SKUTECZNE USUWANIE PLEŚNI. WYSTARCZY JEDEN EKOLOGICZNY SKŁADNIK
Zycie pisał również o KRZYSZTOF IBISZ POCHWALIŁ SIĘ ZDJĘCIEM Z MAMĄ. WIDAĆ PO KIM ODZIEDZICZYŁ SWÓJ UROK