Jak informuje serwis „Pomponik”, w najnowszym wywiadzie radiowym Bronisław Komorowski zaskoczył słuchaczy, wspominając o swojej żonie Annie i trudnej sytuacji, w jakiej się znalazła. Temat, o którym dotąd mało kto słyszał, wywołał spore poruszenie.
Bronisław Komorowski udzielił wywiadu
Choć od lat stanowią jedno z najbardziej znanych małżeństw w polskim życiu publicznym, Anna i Bronisław Komorowscy od zawsze starali się trzymać z dala od medialnego zgiełku. Są razem od 1977 roku, a owocem ich związku jest pięcioro dzieci: Zofia, Tadeusz, Maria, Piotr i Elżbieta.
Mimo że w trakcie prezydentury Bronisława Komorowskiego rodzina przez chwilę znalazła się w centrum uwagi, Komorowscy konsekwentnie strzegli swojej prywatności. Pierwsza dama tamtych lat nigdy nie dążyła do błysku reflektorów. Anna Komorowska różniła się pod tym względem od Jolanty Kwaśniewskiej, której styl i medialna aktywność wyznaczały nowy standard obecności prezydenckiej małżonki.
Skromna, wyważona i wierna tradycyjnemu pojmowaniu roli żony głowy państwa – wolała działać po cichu, nie szukając rozgłosu. Kiedy jej czas w Pałacu Prezydenckim dobiegł końca, nie było teatralnych gestów ani pożegnań przed kamerami. Anna Komorowska odchodziła z godnością, z typową dla siebie powściągliwością.
 
        
Anna Komorowska omal nie straciła emerytury
Podczas niedawnego wywiadu Bronisław Komorowski zaskoczył szczerością, poruszając temat, który od lat budzi emocje – wynagrodzeń dla pierwszych dam. W pewnym momencie rozmowy były prezydent wrócił wspomnieniami do czasów swojej kadencji i opowiedział o problemie, z jakim mierzyła się jego żona, Anna Komorowska.
„Moja żona była bardzo aktywna i zarabiała równe zero. I jeszcze traciła prawo do emerytury, bo przez pięć lat nie było płaconej składki” – przyznał z goryczą Komorowski. Jak dodał, to właśnie brak jakiejkolwiek formy wynagrodzenia dla pierwszych dam stawia je w niezwykle trudnym położeniu, zwłaszcza w kontekście obowiązującego prawa pracy i ubezpieczeń społecznych.
Były prezydent nie owijał w bawełnę – jego zdaniem, żony głów państwa powinny otrzymywać pensje, i to nie symboliczne. Jego zdaniem żony prezydentów powinny dostawać wynagrodzenie równe co najmniej trzem średnim krajowym.
Komorowski ujawnił też, że sytuacja jego żony była znacznie poważniejsza, niż mogłoby się wydawać. Anna Komorowska była o krok od utraty prawa do emerytury – jedynie dzięki późniejszym korektom udało się zachować ciągłość składek.
 
        
„I tak było dużym sukcesem, że mojej żonie wyliczono składki ZUS-owskie. Była o włos od utraty prawa do emerytury, bo przez pięć lat nie pracowała z punktu widzenia polskich przepisów”– wyznał z wyraźnym żalem były prezydent, cytowany przez serwis "Pomponik".
Co o tym sądzicie?
To też może cię zainteresować: Kolory chryzantem mają ukryte znaczenie. Nie wszystkie wypada stawiać na grobie
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Ostry spór w "Debacie Gozdyry". Politycy nie przebierali w słowach
O tym się mówi: Pogoda na Wszystkich Świętych już znana. Szykuje się niespodzianka
 
         
                                 
                             
                             
                             
                             
                             
                             
                             
                             
                             
         
         
         
         
         
         
         
         
         
         
         
         
         
         
         
         
         
         
         
         
         
         
         
         
         
        