Jak podaje portal "Super Express", 28-latek zmarł w białostockim szpitalu. Jak ustalili powołani w sprawie biegli, powodem była sepsa, która rozwinęła się u niego jeszcze przed przyjazdem do szpitala. Mężczyzna trafił do placówki z ostrym stanem zapalnym zębów. Jego rodzina domagała się zadośćuczynienia.

Zapadł wyrok w sprawie

W czwartek przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku trwa proces apelacyjny w sprawie śmierci 28-latka. Rodzice i rodzeństwo zmarłego wskazywało, że do śmierci ich bliskiego doszło, bo szpital nie wykazał się wystarczającą starannością przy opiece nad nim.

W ubiegłym roku sprawę rozpatrywał sąd pierwszej instancji. Oddalił on pozew i żądania rodziny. Rodzina się nie poddała i złożyła apelację. Jak przypomina dziennik, mężczyzna trafił do białostockiego szpitala ze stanem zapalnym zębów. Załoga placówki przeprowadziła u niego zabieg.

Kiedy stan pacjenta zaczął się gwałtownie pogarszać, zdecydowano o kolejnym zabiegu. Niestety w jego trakcie serce pacjenta stanęło. Mimo wysiłków lekarzy nie udało się go uratować.

Karetka/YouTube @Langes112
Karetka/YouTube @Langes112
Karetka/YouTube @Langes112

Ogromne odszkodowanie

W postępowaniu karnym uznano błąd w sztuce, co oznacza nieumyślne narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W procesie cywilnym rodzice 28-latka domagają się po 300 tys. zł na osobę. Dwoje rodzeństwa wnioskuje o 150 tys. zł.

Pierwsza instancja oddaliła pozew, wskazując, że pacjent prawdopodobnie i tak by zmarł, bo trafił do szpitala, nawet jeśli nie doszłoby do błędu. Na to wskazali także biegli, którzy zostali przesłuchani po apelacji rodziny.

Sędzia/YouTube @Łódzkie Wiadomości Dnia ŁWD
Sędzia/YouTube @Łódzkie Wiadomości Dnia ŁWD
Sędzia/YouTube @Łódzkie Wiadomości Dnia ŁWD

Decyzja zapadnie wkrótce.

To też może cię zainteresować: Zenek Martyniuk potrafi zaskoczyć. Pewna kobieta zdradziła, co zamierza zrobić gwiazdor disco polo

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Jeszcze niedawno związany był z "halo, tu polsat". Teraz będzie można go zobaczyć w "Dzień dobry TVN"

O tym się mówi: Tak wyglądały ostatnie dni Jerzego Połomskiego. Nigdy nie pogodził się z przeprowadzką