Wczoraj, około godziny 14:00, w oknie życia Ośrodka dla Osób Niepełnosprawnych "Miłosierdzie Boże" w Mikołowie-Borowej Wsi znaleziono nowonarodzoną dziewczynkę. To drugie dziecko, które trafiło do tego miejsca od momentu otwarcia okna życia w 2012 roku.
Personel ośrodka został zaalarmowany dźwiękiem dzwonka aktywującego się, gdy do okna włożono dziecko. Na miejscu nie było już matki, która pozostawiła przy dziewczynce jedynie krótki list. Treść listu nie została ujawniona, ale podobno kobieta wyznała w nim, że decyzja o oddaniu dziecka była dla niej najtrudniejszą w życiu, ale ze względu na trudną sytuację życiową nie widziała innego wyjścia, informuje Goniec.
Dziewczynka, która otrzymała imię Ania, jest zdrowa i waży 3200 gramów. Personel medyczny ośrodka zapewnił jej niezbędmą opiekę i obserwację. Wkrótce sprawą dziewczynki zajmie się sąd rodzinny i opiekuńczy, a następnie zostanie ona przekazana pod opiekę rodziny zastępczej lub instytucji opiekuńczej.
Historia Ani wzrusza i skłania do refleksji. Z jednej strony budzi żal wobec matki, która z powodu życiowych problemów zmuszona była podjąć tak trudną decyzję. Z drugiej strony napawa optymizmem fakt, że dzięki istnieniu okien życia takie dzieci jak Ania mają szansę na godne życie i miłość w nowych rodzinach.
Okna życia to miejsca, w których matki w kryzysowej sytuacji życiowej mogą anonimowo i bez konsekwencji prawnych pozostawić swoje nowo narodzone dzieci. Zapewniają one dzieciom bezpieczeństwo i szansę na start w dobrym życiu.
Jeśli jesteś w trudnej sytuacji i rozważasz oddanie dziecka, nie bój się prosić o pomoc. Skontaktuj się z psychologiem, pracownikiem socjalnym lub zadzwoń na telefon zaufania. Istnieje wiele instytucji i organizacji, które mogą zaoferować Ci wsparcie i pomoc w rozwiązaniu problemu.
Pamiętaj, że nie jesteś sama i że zawsze jest wyjście z trudnej sytuacji.
To też może cię zainteresować: Świat literatury pogrążony w żałobie. Nie żyje znany autor. Stał się prawdziwą ikoną literacką
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Co za zwrot akcji. Ani Mru Mru wraca do gry. Telefon z TVP odmienił wszystko