Jak wskazuje portal "Goniec", Zakład Opiekuńczo-Leczniczy w Klęczanach przekazuje ciała swoich zmarłych podopiecznych jednemu z zakładów pogrzebowych w Limanowej. Bliscy zmarłych, którzy chcą odebrać ich ciała, muszą najpierw zapłacić kwotę 500 zł. Właściciel zakładu nie ma sobie nic do zarzucenia. Jak wskazuje, to rodziny nie znają przepisów i stąd całe zamieszanie.

Współpraca zakładu opiekuńczo-leczniczego z zakładem pogrzebowym

Sprawę jako pierwsi opisali i nagłośnili reporterzy lokalnego portalu "DTS24". Rozmawiali oni z panią Izabelą, której dziadek zmarł w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Klęczanach. Po śmierci seniora, jego ciało zostało przewiezione do jednego z limanowskich zakładów pogrzebowych.

"Kolejnego dnia dziadek został przewieziony do Chełmca, bo tutaj cały czas mieszkał, tu go pochowaliśmy. Tyle tylko, że abyśmy mogli dziadka sprowadzić do Chełmca, wcześniej jego ciało trzeba było "wykupić" od zakładu pogrzebowego w Limanowej, gdzie ZOL Klęczany je przekazał" - relacjonowała kobieta.

Przypadek dziadka pani Izabeli nie jest odosobniony. Wiele osób było zmuszonych do "wykupienia" ciał swoich bliskich z zakładu pogrzebowego w Limanowej.

Ostatnie pożegnanie/YouTube @Senioralna
Ostatnie pożegnanie/YouTube @Senioralna
Ostatnie pożegnanie/YouTube @Senioralna

Właściciel zakładu pogrzebowego nie ma sobie nic do zarzucenia

Jak wskazuje właściciel zakładu pogrzebowego, rodziny zmarłych nie mają pojęcia o obowiązujących przepisach. Wskazuje, że zgodnie z przepisami, rodzina informowana jest o śmierci bliskiej osoby po dwóch godzinach od zgonu. Z kolei Zakład Opiekuńczo-Leczniczy w Klęczanach nie posiada chłodni, a ciała muszą być w niej przechowywane. Stąd też współpraca.

Właściciel firmy pogrzebowej potwierdza, że odbierający ciała bliscy płacą 500 złotych i jak wyjaśnia, na tę kwotę składają się koszty ponoszone w związku z transportem zwłok do chłodni, workiem, w którym są umieszczane, czy wreszcie z ich przechowywaniem.

Pani Izabela jednak problem dostrzega, bo ciała trafiają tylko do tego konkretnego zakładu pogrzebowego, choć ten nie jest jedynym w okolicy. Kobieta pyta również, co byłoby w sytuacji, gdyby limanowski zakład zdecydował się jeszcze bardziej podnieś ceny?

Ostatnie pożegnanie/YouTube @ HarcFilmZHP
Ostatnie pożegnanie/YouTube @ HarcFilmZHP
Ostatnie pożegnanie/YouTube @ HarcFilmZHP

Co sądzicie o całej sytuacji?

To też może cię zainteresować: Zaskakująca wpadka w "Pytaniu na śniadanie". Sytuację uratowała Anna Popek

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Agnieszka Woźniak-Starak zwróciła się do swoich fanów o wsparcie. Sprawa jest bardzo poważna

O tym się mówi: Agnieszka Chylińska opowiedziała o przykrej sytuacji, jaka ją spotkała. "Niektórzy nie mają wyczucia, ale trudno"