Jak podaje portal "O2", awantury nie są już w programie "Sprawa dla reportera" czymś nadzwyczajnym. Dochodzi do nich praktycznie w każdym odcinku, przez co przestały już kogokolwiek dziwić. W ostatnim odcinku kłótnia między obecnymi w studiu gośćmi doprowadziła do tego, że jeden z nich postanowił po prostu wyjść. Co było powodem takiej decyzji Piotra Kaszewiaka?
Mocne zarzuty
Choć przed laty progrm "Sprawa dla reportera" była dla zgłaszających się do niego osób faktyczną pomocą, o tyle dziś mierzy się z coraz większą krytyką i poważnymi zarzutami żerowania na ludzkiej krzywdzie. Wielu specjalistów, jacy pojawiają się w studiu, sprawiają wrażenie osób, które chcą się wypromować, a nie pomagać.
Ze sporą krytyką spotykają się także występy muzyczne, które stają w jaskrawej sprzeczności z formatem programu. Trudno się więc dziwić, że program Elżbiety Jaworowicz stał się bohaterem wielu memów.
Karczemna awantura w studiu "Sprawy dla reporetera"
W jednym z ostatnich odcinków "Sprawy dla reportera" poruszano sprawę pani Marii, która popadła w konflikt z właścicielką mieszkania, które nielegalnie zajmuje. Kobiecie wypowiedziano najem w 2018 roku, a mimo to, do tej pory nie zwolniła lokalu, w którym nie dostepu ani do toalety, ani nawet do bieżącej wody.
Kobieta zarządała od właścicielki lokalu remontu i jak tłumaczy, nie zamierza się wyprowadzić, bo po prostu nie ma dokąd. Po stronie pani Mari stanął Piotr Ikonowicz, który słynie nie tylko z walki o prawa pokrzywdzonych, ale także z prób zagłuszania innych uczestników rozmów, w których bierze udział.
Ikonowicz przekonywał, że właściciel nie może ot tak wypowiedzieć umowy najemcom. Obecny w studiu Tadeusz Cymnański (polityk Solidarnej Polski) dodał, że kupując nieruchomość z lokaterami, to po stronie właściciela stoi konieczność zapewnienia im innego lokum.
Kaszewiak opuścił studio
W opozycji do Ikonowicza stali mecenas Piotr Kaszewiak i Marta Wnuk. Oboje wskazywali, że pani Maria zajmuje lokal niezgodnie z prawem. Choć Kaszewiak starał się dojść do słowa, Ikonwicz wciąż go zakrzykiwał. Przysłowiową czarę goryczy przelały jednak słowa Ikonowicza:
"Ona nie jest dzikim lokatorem. Człowieku, sam jesteś dziki! No nie wyzywaj kobiety!".
Po tym stwierdzeniu mecenas Kaszewiak zdecydował, że nie ma ochoty dłużej brać udziału w dyskusji. "Jak pan kpi i wyzywa, to uważam, że dla mnie dzisiaj miejsca tu nie będzie. Dlatego przepraszam państwa serdecznie, że próbowałem przedrzeć się z prawdą, proszę słuchać tych, co najgłośniej krzyczą" - oświadczył i wyszedł.
Po jego wyjściu mecenas Wnuk podkreśliła, że zgodnie z prawem pani Maria nie ma tytułu do zajmowanego lokalu, a Ikonowicz powinien jej pomóż rozwiązać problem, a nie głosić populistyczne hasła.
A wy, co sądzicie o całej sytuacji?
To też może cię zainteresować: Najnowsze doniesienia o stanie zdrowia Krzysztofa Globisza. Przyjaciele zdradzili, co dzieje się z uwielbianym przez widzów aktorem
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Marcin Najman zdobył się na szczere wyznanie dotyczące Mateusza Murańskiego. "Myślałem, że wszystko będzie już z tą sprawą ok"
O tym się mówi w Polsce: Smutne wieści płyną ze świata filmu. Odszedł aktor, który zagrał w wieku popularnych produkcjach