Jak przypomina portal "Pomponik", Nicole Sochacki-Wójcicka po aferze, jaką wywołała słowami o przyjmowaniu rodziny i znajomych poza kolejnością, zdecydowała się zawiesić na jakiś czas swoją internetową działalność. Przez jakiś czas jej instagramowe konto miało charakter prywatny. Teraz Mama Ginekolog zdecydowała się je ponownie upublicznić. Przy okazji wydała oświadczenie. Nie wszystkim przypadło ono do gustu.
Kłopoty Mamy Ginekolog
Ostatnie dni nie są najlepsze pod względem wizerunkowym dla Mamy Ginekolog. Wszystko po tym, jak Nicole Sochacki-Wójcicka z rozbrajającą szczerością przyznała, że przyjmuje rodzinę i przyjaciół poza kolejnością.
Jej wyznanie wywołało spore poruszenie wśród internautów, którzy nie kryli oburzenia tym, że oni muszą czekać na wizytę nawet tygodniami, a znajomi i przyjaciele Mamy Ginekolog dostają się do niej od ręki.
Wściekłość i krytyka ze strony internautów nie była jedyną konsekwencją wyznania Sochacki-Wójcickiej. Jej sprawą zajęła się Izba Lekarska, a kontrolę wszczął równie Narodowy Fundusz Zdrowia.
Oświadczenie Mamy Ginekolog
Na jakiś czas Mama Ginekolog zniknęła z sieci, zapewne chcąc w ten sposób przeczekać burzę, jaką wywołała. Po kilku dniach milczenia Nicole Sochacki-Wójcicka zdecydowała się wrócić do aktywności internetowej. Zdecydowała się wydać oświadczenie, w którym zaprzeczyła medialnym doniesieniom, że "dostała od sąsiadów w twarz doniczką".
Zapewniła też, że w odpowiednim czasie odniesie się do zamieszania, jakie wokół niej trwała, ale będzie to możliwe dopiero po wyjaśnieniu sprawy.
"Trudno by było, żebym się teraz odnosiła. Co więcej, duża część elementów tej sprawy to jest tajemnica lekarska, natomiast to nie jest tak, że ja nie chcę Wam powiedzieć. Po prostu na ten moment nie za bardzo mogę" - mówiła na zamieszczonym w sieci nagraniu.
Myślicie, że jakiekolwiek wyjaśnienia ze strony Mamy Ginekolog pomogą odbudować jej mocno nadszarpniętą reputację?
To też może cię zainteresować: Szykuje się przełom w batalii sądowej o spadek po Krzysztofie Krawczyku. "Chcę by prawda wyszła na jaw"
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. Starsza pani siedziała na ławce Nagle podbiegł do niej mężczyzna i zaczął krzyczeć. To był jej syn, którego ona się tak bała
O tym się mówi: Nagranie tańczącego na studniówce duchownego podbija sieć. To, co stało się później, zaskakuje