Jak podaje portal "O2", Ochotnicza Straż Pożarna z Gdowa postanowiła postawić sprawę jasno. Jej wpis w mediach społecznościowych odbił się szerokim echem. Wszystko w związku z licznymi telefonami dotyczącymi ogrodowych basenów, jakie odbierali strażacy. O co dokładnie chodzi?

Straż pożarna stawia sprawę jasno

W ostatnich dniach w Polsce królują upały. Dla tych, którzy nie przepadają za tropikalnym skwarem mamy dobrą wiadomość, gorąco zostanie z nami jeszcze przez kilka dni. Kiedy temperatura przekracza 30 stopni, każdy szuka ochłody gdzie tylko może. Jednym ze sposobów na ochłodę jest basen ogrodowy.

Termometr, upał/YouTube @24plreporter
Termometr, upał/YouTube @24plreporter
Termometr, upał/YouTube @24plreporter

Baseny ogrodowe cieszą się w sklepach ogromną popularnością. Znikają z półek niczym przysłowiowe ciepłe bułeczki. Wystarczy je napełnić wodą, by móc się cieszyć orzeźwieniem w upalne dni. Niestety nalanie wody do basenu jest zajęciem czasochłonnym, szczególnie jeśli mamy do dyspozycji niewielki ogrodowy wąż.

Okazuje się, że wiele osób chcąc sobie zaoszczędzić czasu, prosi o pomoc straż pożarną. Z problemem powtarzających się telefonów w tej sprawie, postanowiła rozprawić się gdowska Ochotnicza Straż Pożarna. W poście zamieszczonym w mediach społecznościowych przypomniała, że nie zajmuje się napełnianiem ogrodowych basenów wodą.

Post odbił się w sieci szerokim echem. Wiele osób zaskoczyła pomysłowość części naszych rodaków. Inni nie kryli oburzenia takimi prośbami, przypominając, że straż pożarna jest od gaszenia pożarów, a nie dostawy wody do przydomowego basenu.

Jeden z internautów komentując wpis stwierdził, że nasze społeczeństwo jest nie tylko "roszczeniowe", ale także "leniwe".

A wy, co sądzicie o całej sytuacji?

To też może cię zainteresować: "Sanatorium miłości 4". Andrzej Sikorski czerpie pełnymi garściami ze swojej sławy. Widział się z Halinką. Jaka to była okazja

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Niepokojące słowa ekspertów dotyczące chorych. Pacjenci cierpiący na tę chorobę "odchodzą w domu"

O tym się mówi: Już tylko 3 dni zostały na wypełnienie ważnego obowiązku. Spóźnienie się może nas słono kosztować