Aktor Tomasz Stockinger nie planuje dawania sobie spokoju z pracą zawodową, albowiem świadczenie emerytalne, jakie obliczył mu Zakład Ubezpieczeń Społecznych, nie wystarczyłaby artyście na przeżycie z miesiąca na miesiąc.

Tomasz Stockinger żali się w mediach

Jak twierdzi sam artysta, wyliczona mu emerytura po wprowadzeniu nowego polskiego ładu niezwykle się zmieniła. Niestety, ów projekt mający stanowić koło ratunkowe dla najuboższych emerytów, okazał się być niedopracowaną porażką.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez MFoto 📸 (@mfotopl)

Tomasz Stockinger w najświeższym wywiadzie z mediami potwierdził, iż Nie planuje obecnie przechodzić na emeryturę, a nawet nie chce, gdyż wyliczona kwota nie jest zadowalająca – Przede wszystkim aktor wyraził swój lęk przed uczuciem, że przestał już być potrzebny światu i bliskim. Chyba najbardziej boję się tego uczucia, że jestem nieprzydatny. Przy wszystkich mankamentach tego zawodu aktorstwo daje możliwość, że można pracować, że nadal są role, bo ktoś musi grać dziadków czy pradziadków. Poza tym, jeżeli aktor czuje, że jest potrzebny ludziom, to jest to dodatkowa siła, która uskrzydla – ujawnił artysta.

W ostatnim czasie Tomasz Stockinger przebył ciężką operację na otwartym sercu. Niestety nie może pomyśleć o przejściu na emeryturę, która po wyliczeniu przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych ukazała ponurą prawdę.

Polski Ład powstał ponoć w celu polepszeniu sytuacji najuboższych staruszków, którzy w ramach świadczenia emerytalnego nie otrzymują więcej, niż 4920 brutto. Tomasz Stockinger potwierdza, że faktycznie podwyżka po zmianach jest możliwa, ale nie będzie zbyt odczuwalna.

O tym się mówi: Policja ostrzega użytkowników social mediów przed nowym oszustwem. W wiadomości pojawia się link, na który nie wolno nam kliknąć

Zerknij: Szpital, w którym odeszła 37-letnia kobieta wydaje oficjalne oświadczenie. Co się w nim znalazło