Magda Umer to niezwykle ceniona i lubiona przez Polaków wokalistka. Kilka miesięcy temu, przy okazji rozpoczynających się w Polsce protestów przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, postanowiła ona podzielić się w wywiadzie pewną przykrą historią z własnego życia. Przyznaje, że to właśnie wydarzenia sprzed kilkudziesięciu lat uczyniły ją taką, jaka jest dzisiaj. O czym mowa?
Śmierć brata była dla wokalistki straszliwie przykrym doświadczeniem
W wywiadzie dla "Urody Życia" Umer postanowiła opowiedzieć nieco więcej o swojej młodości oraz traumatycznym doświadczeniu, jakim była śmierć jej brata.
Umarł on, gdy miał zaledwie 14 lat. W końcowym okresie jego życia cała rodzina musiała mierzyć się z nieopisanym cierpieniem powodowanym przez chorobę, z którą zmagał się od najmłodszych lat. Chociaż był to dla rodziny wokalistki niezwykle trudny czas, to ona sama przyznaje, że... cieszy się, iż mogła poznać swojego brata.
Osobie postronnej trudno jest pojąć ogrom cierpienia, z jakim musiał mierzyć się zarówno nastolatek, jak i cała jego rodzina. Trudnym do zrozumienia jest również fakt, iż jego stan... połączył bliskich, którzy - opiekując się nim - odsunęli na bok wszelkie kłótnie i nieporozumienia. Niestety, koniec jego życia nie był dla nikogo z nich przyjemnym doświadczeniem.
"Pod koniec życia mówił „Zabijcie mnie, bo nie mogę już patrzeć, jak się ze mną męczycie. Kiedy pytasz mnie o jego cierpienie, masz pewnie na myśli to, czy jego życie warte było życia? (…) Dla nas, jego rodziny, odpowiedź brzmi: tak. Bo dla nas jego obecność wiązała się przede wszystkim z miłością" - wspomina wokalistka.
Umer uważa, że to właśnie śmierć brata ukształtowała ją jako człowieka - zmagania wokalistki z depresją mogły mieć początek właśnie w tamtym okresie jej życia. To właśnie wtedy zrozumiała również coś niezwykle ważnego.
Cierpienie bliskiego utwierdziło artystkę w przekonaniu, iż nie mogłaby osądzić czy potępić żadnej kobiety za podjęcie decyzji o skróceniu cierpienia swojego dziecka, jakim mogłaby być aborcja. Oburza ją także, że w tak osobiste i intymne decyzje ingerują osoby, które nie mają z nimi nic wspólnego.
"Nareszcie kobiety powiedziały „nie” mężczyznom, którzy chcą o nas decydować, chociaż sami nie zachodzą w ciążę, nie rodzą dzieci, nie wiedzą, co to znaczy. Oczywiście, że jestem z nimi" - mówiła gwiazda w październiku, przy okazji początku protestów.
Trudne doświadczenie, jakim była dla wokalistki śmierć ukochanego brata, pozwoliło jej na ogromne współczucie wobec wszystkich, którzy muszą mierzyć się z czymś podobnym - to właśnie dlatego, już jako 70-letnia kobieta, nadal popiera młodzież, która walczy o to, by nikogo nie musiała spotkać taka tragedia.
Może cię zainteresować: Uczestniczka „Rolnik szuka żony” nie przypomina samej siebie. Jakby ktoś odjął jej lat
Pisaliśmy również o: Jurek Owsiak ma dorosłe córki. Czym się zajmują? Jedna z nich opowiedziała o tym, jaki jest prezes Fundacji WOŚP jako tata