Koronawirus daje się we znaki coraz wyraźniej. Choć minęła początkowa panika i, niestety, sporo osób zaczyna lekceważyć obowiązujące zasady, to właśnie teraz zaczyna się prawdziwa walka z pandemią.
Warto zastanowić się, skąd bierze się kolejny rekord zachorowań, który padł w ciągu ostatniej doby. Analizę przeprowadził prof. Simon, a portal ABC Zdrowie prezentuje wnioski.
Skąd bierze się coraz większa liczba zarażonych koronawirusem?
W ciągu ostatniej doby potwierdzono aż 1136 nowych przypadków koronawirusa. Liczba ta daje do myślenia – naprawdę nie ma już żartów, takiego przyrostu jeszcze nie było. Skąd bierze się rekord zarażeń? Prof. Simon rozwiewa wątpliwości.
- To jest oczywista sprawa, że w okresie wakacyjnym, gdy ludzie się rozjeżdżają, mniej przebywają w pomieszczeniach, jest cieplej i wilgotniej, schorzenia przenoszone drogą powietrzno-kropelkową, szerzyły się rzadziej. W tej chwili wróciliśmy z urlopów, koncentrujemy się w biurach, młodzież wróciła do szkół, a to powoduje, że liczba zakażeń rośnie – tłumaczy kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, prof. Krzysztof Simon.
- Ludzie zamiast masek zakładają przyłbice, jakby się szykowali na kolejną bitwę pod Grunwaldem, nie myją rąk, ignorują dystans społeczny. Z drugiej strony policja nie egzekwuje przestrzegania tych zaleceń. Do tego dochodzą takie absurdalne incydenty, jak ukaranie kobiety, która nie chciała obsłużyć klientki bez maski – zauważa, jasno wskazując, że osoby nie robiące sobie nic z COVID-19 są główną przyczyną rekordów zarażeń.
- Kolejnym problemem jest tolerowanie tych wszystkich ruchów antymaseczkowych i antyszczepionkowych. To jest działalność na szkodę państwa. To jest skrajna głupota, działanie antypaństwowe, którego nie jestem w stanie zrozumieć. To są grupy szkodników społecznych. Wszyscy wiedzą, że maska chroni przed szerzeniem zarazków. Wszyscy wiedzą, że obraz choroby zależy od ilości cząstek wirusa, które się przedostaną do organizmu, a maska to ogranicza. Wiadomo, że ok. 40-60 proc. ludzi, którzy się zakazili, choruje lżej, jeśli wcześniej używali masek – wyjaśnia.
- To jest wciąż ta sama fala, tej samej epidemii. Tak przebiega epidemia nowej choroby zakaźnej, z którą walczymy – tłumaczy, dementując pogłoski o drugiej fali koronawirusa.
Co sądzi o drugiej narodowej kwarantannie?
- Państwo nie wytrzyma drugiego lockdownu ekonomicznie. Myślę, że wraz ze wzrostem zakażeniem, będzie wprowadzany obowiązek powszechnego noszenia masek również na ulicach w całym kraju. Tak się dzieje w Korei, na Tajwanie, w niektórych rejonach Chin, wcześniej wprowadzono to w Barcelonie i Antwerpii. To jest bardzo dobre rozwiązanie – podsumowuje.
Twierdzi także, że następne dni przyniosą lekki wzrost zarażeń, jednak najgorzej będzie za kilka miesięcy.
- Problem będzie od listopada do marca, bo w tym okresie mamy największe wzrosty zachorowań na choroby przenoszone drogą powietrzno-kropelkową, ale jeśli się używa masek, myje się ręce, zachowuje się dystans, to zmniejsza się też zapadalność na grypę i choroby przeziębieniowe – wyjaśnia prof. Simon.
Przypomnij sobie o… OSZUST WPADŁ W RĘCE MUNDUROWYCH, TERAZ CZEKA GO POWAŻNA KARA. PRZEZ LATA OSZUKIWAŁ LUDZI TWIERDZĄC, ŻE JEST NOWYM JEZUSEM
Jak informował portal Życie: KRAKÓW: DO MIASTA WRACAJĄ STUDENCI. MPK WZMOCNI DLA NICH OFERTĘ KOMUNIKACJI MIEJSKIEJ . CO SIĘ ZMIENI
Portal Życie pisał również o… KOLEJNE PROBLEMY ZE STREFĄ PARKOWANIA NA WARSZAWSKIEJ WOLI. MIESZKAŃCY STOLICY NIE MOGĄ KUPIĆ BILETÓW, A DOSTAJĄ MANDATY. O CO CHODZI