Jak podaje portal „Money”, już 18 tysięcy osób dostało skierowania do sanatoriów. Nie wiadomo jednak czy wszyscy zdecydują się skorzystać z usług uzdrowisk. „Wciąż wielu pacjentów boi się przyjechać” – powiedziała w rozmowie z portalem szefowa ośrodka „Energetyk” w Świnoujściu.

Powrót działalności sanatoryjnej

By zostać przyjętym na leczenie sanatoryjne, każdy kuracjusz musi się poddać testowi na koronawirusa i uzyskać wynik negatywny, który będzie oznaczał brak zakażenia. Badanie należy wykonać na 6 dni przed wyjazdem w jednym z punktów, które mają podpisany kontrakt na świadczenie takich usług z Narodowym Funduszem Zdrowia.

Joanna Agatowska, zarządzająca „Energetykiem”, poinformowała, że przygotowania do otwarcia placówki wchodzą w ostatnią fazę. Wciąż jednak dużą niewiadomą jest to, ilu kuracjuszy zdecyduje się w obecnej sytuacji przyjechać.

„Dostałam w ubiegłym tygodniu listę z 86 nazwiskami pacjentów skierowanych przez NFZ. Ile z tych zdecyduje się przyjechać? Nie potrafię tego przewidzieć. Być może 86 osób, 70, a może 20. To dlatego, że pacjenci będą musieli przed przyjazdem przebadać się, poczekać na wynik, a potem będą mieli tylko dwa dni na decyzję o przyjeździe. Niektórym być może nie uda się dostać z urlopu z pracy” – powiedziała Agatowska w rozmowie z „Money.pl”.

YouTube

Lata tradycji

„Energetyk” funkcjonuje jako sanatorium od 60 lat, Zatrudnionych jest w nim 48 pracowników, w tym m.in. pielęgniarki, lekarze i fizjoterapeuci. Kiedy pojawił się kryzys epidemiczny w sanatorium przebywało ok. 100 kuracjuszy.

„Byliśmy akurat w trakcie turnusu, gdy pojawiły się pierwsze zalecenia od rządu. Wyjaśniliśmy kuracjuszom, jak wszystko będzie wyglądało. Nie było paniki, udało nam się spełnić zalecenia dotyczące bezpieczeństwa i pacjenci dokończyli swoje pobytu. Z kolei 24 marca sanatorium zostało zamknięte” – poinformowała Agatowska.

Wówczas nikt nie wiedział, jak długo wprowadzone zamrożenie może potrwać. „Pacjentów nie było, przychodów nie było, ale były stałe koszty, np. opłaty za wodę czy prąd. Nie będę robiła tajemnicy z tego, że tylko w marcu musiałam zapłacić za sam gaz 20 tys. zł” – wyjaśnia menadżerka „Energetyka”.

Obawy pani Joanny Agatowsiej, podobnie jak innych zarządzców uzdrowisk budzi to, ilu pacjentów zdecyduje się przyjechać.

YouTube

Zdecydowalibyście się na wyjazd?

To też może cię zainteresować: Egzamin ósmoklasisty. Kiedy i jak będzie wyglądał? Znane są szczegóły

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Minister rolnictwa chce świecić przykładem wobec nauczycieli. Ruszył na zbiór truskawek, apeluje do ZNP

O tym się mówi: Kraków: Tutaj pasażerowie biletów już nie kupią. Radni przegłosowali ważną zmianę odnośnie komunikacji miejskiej