Jak podaje portal "Super Express", Teresa Lipowska dostała jedną z głównych ról w najnowszym filmie Ilony Łepkowskiej. To znakomita wiadomość dla aktorki, bo jej rola w serialu "M jak miłość", uległa sporemu ograniczeniu. Dzięki Łepkowskiej, Teresa Lipowska będzie miała okazję pokazać swój talent aktorski i dorobić do niskiej emerytury.

Nowa rola Teresy Lipowskiej

Teresa Lipowska i Ilona Łepkowska przyjaźnią się ze sobą od bardzo wielu lat. Aktorka zdecydowała się opowiedzieć Łepkowskiej o swoim życiu, co zaowocowało wydaniem biografii Lipowskiej "Nad rodzinnym albumem". Teresa Lipowska cieszy się dużą sympatią widzów za sprawą roli Barbary Mostowiak w "M jak miłość".

Teresa Lipowska/YouTube @TVP VOD

Niestety w ostatnim czasie rola Lipowskiej w uwielbianym serialu TVP, została mocno ograniczona. Obecnie aktorka na planie "M jak miłość" pojawia się zaledwie 2-3 razy w miesiącu. To mniej o połowę niż jeszcze jakiś czas temu, kiedy wątek Barbary Mostowiak był bardziej znaczący.

Na szczęście i te dni zdjęciowe pozwalają artystce dorobić do skromnej emerytury wynoszącej 2 tysiące złotych. Z informacji medialnych wynika, że Teresa Lipowska ma zarabiać około 3 tysięcy złotych za jeden dzień spędzony na planie zdjęciowym.

Ilona Łepkowska zaproponowła Teresie Lipowskiej rolę babci Helenki w filmie "Uwierz w Mikołaja". Z takiego wyboru zadowolona jest autorka książki, na bazie której powstał scenariusz do filmu. Magdalena Witkiewicz nie ukrywa, że nie mogła sobie wymarzyć lepszej babci Helenki niż ta, jaką wykreuje Teresa Lipowska.

Jesteście ciekawi, jak z tą rolą poradzi sobie Teresa Lipowska?

To też może cię zainteresować: Dagmara Kaźmierska zaskoczyła szczerym wyznaniem. Sprawę komentuje jej syn. Czy królowa życia ma szansę na spełnienie swojego największego marzenia

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Krzysztof Igor Krawczyk źle znosi kontakty z Ewą Krawczyk. Nasiliły się jego kłopoty zdrowotne. Co się mu stało

O tym się mówi: Jeden z szpitali w Polsce zwrócił się z poruszającym apelem. "Prosimy dla pacjentów". O co chodzi