Wojciech Korda stał się ikoną polskiego big-beatu. Od dawna zmaga się z bardzo ciężką chorobą.

Wojciech Korda doznał aż sześciu udarów, a jego ciało musi sobie radzić z ich nieodwracalnymi skutkami. Trwają przy nim dzielna żona Aldona oraz przyjaciele, którzy codziennie wspierają jego walkę o życie.

Odważni, wytrwali i nieustępliwi wobec cierpienia i choroby

Media podają aktualności na temat stanu zdrowia legendy big-beatu. Pomoc jest szalenie potrzebna. Muzyka jest całym jego życiem i z pewnością do teraz grałby koncerty, gdyby nie wydarzenia z 2015 roku.

Od tego czasu Wojciech Korda po sześciu udarach walczy z ich konsekwencjami, a chorób wciąż przybywa. Mimo swego stanu zdrowia muzyk nie poddaje się paraliżowi i osłabieniu. Gdy chce usiąść, pomagają mu w tym bliscy – Wojtek cierpi na postępującą niewydolność oddechową w przebiegu przewlekłej obturacyjnej choroby płuc i przewlekłego zespołu poudarowego. Ma cukrzycę i nadciśnienie tętnicze. Przebył tracheostomię. Chorobom towarzyszą także objawy zespołu parkinsonowskiego. Ponowne incydenty udarowe spowodowały postępujące spowolnienie psychoruchowe. Nieustannie jest pod stałą opieką i konsultacją wspaniałych lekarzy – wyjawił „Super Expressowi” menedżer muzyka, Andrzej Pakuła.

Miniony rok przyniósł wszystkim jeszcze więcej trosk i cierpienia, jednak twarda żona artysty niestrudzenie trwa przy mężu i uczestniczy w tej jego piekielnej codzienności. Według medialnych doniesień, pani Aldona opiekuje się mężem nieustannie, całą dobę i ponoć nie narzeka na swój los.

O tym się mówi: Cezary Żak zabrał głos w sprawie domniemanego rozwodu. "Czasami ktoś wrzuca do sieci nasze zdjęcie"

Zerknij: Tajemnica "Pytania na śniadanie" ujawniona. Paulla niechcący się wygadała. Jest oficjalne oświadczenie TVP