Okoliczności tragicznego zdarzenia bada prokuratura oraz Policja. Zgodnie z dotychczasowymi ustaleniami, około godziny 12.45 do Straży wpłynęło zgłoszenie o dwójce dzieci, które wypadły z okna przy ul. Marchołta. Na miejsce zdarzeenia wyruszyły trzy zastępy Straży Pożarnej. Strażacy wezwali jednak na miejsce śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, którym jedno z rannych dzieci przetransportowano do Szpitala Dziecięcego w Krakowie- Prokocimiu. Druga z dziewczynek została przewieziona tam karetką- obie były przytomne. Jak ustaliła Policja, dwie dziewczynki będące ofiarami wypadku znajdowały się pod opieką matki zajętej czynnościami domowymi. Z ustaleń wynika, iż matka dziewczynek była trzeźwa.
Dziewczynki spadły na obsadzony roślinami klomb, co znacznie zamortyzowało upadek. Obie przebywają na intensywnej terapii- ich stan określa się jako ciężki, ale stabilny, są wydolne oddechowo i krążeniowo. Jedna z nich ma złamania obu kości udowych oraz przedramienia, druga złamanie kości udowej i piszczelowej. Obie mają stłuczone narządy wewnętrzne.
Jak informuje Gazeta Krakowska, do wypadku doszło w młodej rodzinie, mieszkającej w tym miejscu stosunkowo krótko. Wprowadzili się na tyle niedawno, że sąsiedzi nie chcą wypowiadać się o tej rodzinie tłumacząc, że nie zdążyli się zapoznać na tyle, by móc cokolwiek powiedzieć.