Internetowe oszustwa stały się już codziennością. Dzisiaj nie zadziwia nas już nawet najbardziej nowatorski pomysł wyciągnięcia z kogoś pieniędzy. Coraz rzadziej dajemy się nabrać na sztuczki internetowych naciągaczy. Poznajcie historię pewnego Irlandczyka, który spotkał się z wyjątkowo nierozgarniętym oszustem.

Historia Irlandczyka Rossa Walsha rozpoczęła się typowo – otrzymaniem meila z propozycją biznesu. Salomon – rzekomy specjalista od inwestycji, zaproponował Irlandczykowi współpracę. Chciał by mężczyzna zainwestował w akcje tysiąc funtów, a on zajmie się obrotami i pomnoży zainwestowane pieniądze.

Zobacz także: „KOCHANI, POZWÓLCIE MI ZOSTAĆ SAMEMU ZE SOBĄ, DAJCIE MI URLOP BEZPŁATNY, BO CHCĘ BYĆ SAM”. IGNACY GOGOLEWSKI OPOWIADA PO LATACH O STRACIE UKOCHANEJ ŻONY

Zaznajomiony ze zjawiskiem scamu Ross postanowił odegrać się na oszuście. Odpisał, że chętnie zainwestuje w akcje 50 tysięcy fontów. Jak można się było spodziewać oszust szybko połknął haczyk.

Znając sztuczki internetowych naciągaczy, Ross wymyślał logiczne wymówki, by wytłumaczyć się ze swojej zwłoki w wykonaniu przelewu. Jedną z nich była blokada, którą prawdopodobnie nałożył na przelew bank, by uniknąć potencjalnego oszustwa. 50 tysięcy funtów to spora suma, dlatego Irlandczyk poprosił Salomona, by ten zrobił przelew na symboliczną kwotę 25 dolarów, po to by zdjąć blokadę. Niewiele myślący, dzielący już skórę na niedźwiedziu oszust dał się nabić w butelkę.

Zobacz także: „PODKOMISJA SMOLEŃSKA CAŁY CZAS DZIAŁA.”DWA DNI PO WYBORACH MACIEREWICZ WYCHODZI Z CIENIA

Otrzymane 25 dolarów Ross przeznaczył na fundację walczącą z rakiem.

 

 

 

 

 

Źródło: ‘’Innpoland.pl”