Pan Daniel otrzymał pismo od UPC, w którym żąda się od niego odszkodowania w wysokości ponad 400 tys. zł. Firma jako powód podaje… zalane serwery. Jak się okazało, były trzymane pod kawalerką emeryta. Woda z uszkodzonego przewodu schowanego pod zabudowaną wanną zalała cały sprzęt.

– Myślę, że każdego by zszokowało, gdyby nie z jego winy doszło do jakiejś awarii, i w wyniku tej awarii ten ktoś musi zapłacić pół miliona złotych będąc jeszcze w takim wieku i utrzymując się z emerytury – mówi pan Daniel.

Pan Daniel to emeryt, wynajmuje małą kawalerkę w Mińsku Mazowieckim. W sierpniu uszkodził się mały przewód ukryty pod zabudowaną wanną.

– Szedłem z pokoju do kuchni i usłyszałem nietypowy szum. Skojarzyłem, że nie robię prania, wszedłem więc do łazienki i rzeczywiście coś szumiało. Po kilku minutach zauważałem wypływ wody spod wanny. Zamknąłem zawory na pionie. Awaria zdarzyła się pod kafelkami, które odbudowują wannę, zawinił przewód – mówił pan Daniel dla Polsatu.

Woda zalała pomieszczenia, które znajdowały się piętro niżej. Jak się okazało – UPC wynajmowało ten lokal na serwerownię.

– Nie było kontaktu ani telefonicznego, ani bezpośredniego, nikt nie złożył wizyty, nie przeprowadził rozmów wyjaśniających – opowiadał pan Daniel.

Emeryt w październiku otworzył skrzynkę pocztową i znalazł wezwanie do zapłaty – bagatela – ponad 400 tys. zł. UPC domaga się odszkodowania za zniszczony sprzęt.

– Ja przeżyłem szok i serce mało mi nie wyskoczyło. Jakim cudem do mnie takie roszczenia spływają. Tabletki uskakujące brałem.

– Lokator nie odpowiada za instalację zabudowaną, która jest w mieszkaniu. Trzeba by się zastanowić, czy odpowiada za nią właściciel, a może firma, która przeprowadzała remont, może spółdzielnia mieszkaniowa, a może producent rury – informuje Beata Siemieniako, adwokat.

Sprawa stała się jeszcze bardziej zawiła – na miesiąc przed wypadkiem zmarła właścicielka kawalerki. Sprawa spadkowa jest w toku – mieszkanie obecnie nie ma jeszcze nowego właściciela.

– Nie wiem, dlaczego nie zwracają się do swojego towarzystwa ubezpieczeniowego. Jak jest zdarzenie na drodze, to się podaje polisę i nikt nikogo za kaptur nie ciągnie – mówi pan Daniel.

– Przede wszystkim nie należy uznawać tego roszczenia, należy ustalić, kto odpowiada za tę awarię. Trzeba walczyć, ciężar dowodów spoczywa na UPC, a nie na panu Danielu. On nie musi tłumaczyć się, że jest niewinny – wyjaśnia Beata Siemieniako.

– Ja mogę mówić tu o przepisach prawa, ale istnieje też coś takiego jak ludzka wyrozumiałość, ludzka przyzwoitość. Przychodzi się do starszego człowieka i pyta się, co się stało, bo być może ten lokator nie jest za to odpowiedzialny.

– Odczuwam to jako próbę wyłudzenia. Nastąpiła awaria, zdarzenie losowe – kwituje pan Daniel.

Filmiki z kotami podbijają internet. Sprawdź ten! PEWIEN KOT WYMYŚLIŁ NIEZŁY SPOSÓB NA ZNALEZIENIE WSPÓLNEGO JĘZYKA Z… PSAMI! [WIDEO]

Czy wiedziałeś o romansie księcia Karola? OH KAROL! NIESZCZĘŚLIWY ROMANS KSIĘCIA WALII I CÓRKI AUSTRALIJSKIEGO BIZNESMENA

Martyna Piotrowska