Myślałam o tym, żeby trochę popracować, zarobić trochę pieniędzy i marzyłam o tym, żeby kupić synowi ładny samochód i mieszkanie. Wszystko szło dobrze, Maks studiował, ja pracowałam. Codziennie rozmawialiśmy przez telefon. Pewnego dnia podczas rozmowy Maks powiedział mi, że chce się ożenić.
Nie byłam zbyt zadowolona z tej wiadomości, ponieważ uważam, że to za wcześnie na ślub w wieku 22 lat. Ale nie to było najgorsze. Mój syn powiedział mi, że jego wybranka była siedem lat starsza od niego i miała dziecko.
Natychmiast powiedziałam, że jestem temu przeciwna, ale Maks powiedział mi, że jest już dorosły i może sam podejmować ważne decyzje.
Nie mogłam zrozumieć wyboru syna
- Nie zarobiłeś jeszcze ani złotówki, nie przyniosłeś do domu ani grosza! Myślisz, że będę cię utrzymywać?
- Nie zamierzam brać twoich pieniędzy na moją rodzinę! Mam już pracę. To praca zdalna, więc nie będzie kolidować z moimi studiami, a zostało mi tylko kilka miesięcy nauki.
Pomyślałam, że faktycznie nie jestem już potrzebna synowi. Nie ciągnęłam już tego tematu i czekałam na rozwój wydarzeń. Gdy syn powiadomił mnie o planowanej dacie ślubu, ja już miałam zarobioną wystarczającą kwotę na porządny samochód dla syna.
Wróciłam do kraju w samą porę. Ślub miał być tydzień później, więc wstrzeliłam się idealnie z wyjątkowym prezentem. Miałam jednak opory przed spotkaniem z synową i jej synem. Przełamałam się i poszłam odwiedzić syna po dłuższej nieobecności.
Rodzinne chwile pełne radości
Drzwi otworzył mi syn, witając serdecznie i zagarniając mnie ramieniem do środka. Nagle pojawił się śliczny, blond chłopczyk, na oko siedmioletni. Natychmiast złapał mnie za rękę, mówiąc: "Chodź babciu, pokażę ci, gdzie schowałem skarb piratów!" Jego entuzjazm był zaraźliwy, a ja nie mogłam się doczekać, co mnie czeka.
Witaj w moim świecie
W połowie drogi do dziecięcego pokoju przywitała mnie synowa, Iza. To piękna dziewczyna, która w ogóle nie zdradza swojego wieku. Jej serdeczność była wyczuwalna, choć dostrzegałam w jej oczach odrobinę ostrożności. Zabawa samochodami na dywanie w dziecięcym pokoju była cudowna.
Atmosfera była pełna śmiechu i radości, a ja zakochałam się w tym malcu. Iza zyskała w moich oczach miano córki, a te chwile utwierdziły mnie w przekonaniu, jak ważna jest rodzinna więź.
Zerknij: Karol Nawrocki uprawiał w przeszłości sport. Tak wspominają go trener, koledzy i wykładowcy
O tym się mówi: Syn Tomasza Komendy w trudnej sytuacji materialnej. Niepokojące doniesienia obiegły media