Poznałam żonę mojego syna po ślubie, mój syn poślubił ją, gdy był w wojsku. Po wojsku syn zajął się własnym biznesem i przez sześć lat spłacał kredyt hipoteczny za jednopokojowe mieszkanie.
Dzieci długo nie mogły doczekać się ciąży synowej, ale nawet mnie to nie denerwowało. Synowa ciągle domagała się pieniędzy. Po tym, jak mój syn mieszkał ze swoją żoną przez pięć lat, w końcu zaszła w ciążę, po czym zaczęła domagać się, aby świat kręcił się wokół niej.
Kiedy znalazła się w interesującej sytuacji, jej pragnienia urosły do ogromnych rozmiarów: mogła zmusić syna do biegania po homary w środku nocy, zażądać rano, aby zabrał ją nad morze tego samego dnia i tak dalej, i tak dalej...
Oprócz spełniania każdej zachcianki synowej syn spłacał również kredyt hipoteczny. Bałam się nawet wyobrazić sobie, co się stanie, gdy ta pani urodzi dziecko. Po urodzeniu córki moja synowa zupełnie zwariowała.
O ile przed porodem była tylko kapryśna, to po narodzinach wnuczki stała się jędzowata. Potrafiła rozpętać skandal na ulicy i nic jej nie powstrzymywało, cel walki był ten sam — zawsze brakowało jej pieniędzy.
Pewnego dnia zdenerwowałam się i powiedziałam jej, żeby poszła do rodziców, jeśli jest tu taka nieszczęśliwa. Powiedziała mi, że to mieszkanie należy do niej i że go nie opuści. Gdy córka miała trzy lata, syn złożył pozew o rozwód, a synowa doprowadziła się do takiego stanu, że zaczęła rzucać się na syna z pięściami.
Syn spakował swoje rzeczy i odszedł od żony, zostawił jej mieszkanie. Po rozwodzie syn zamieszkał ze mną i płacił co miesiąc alimenty, ale jego żona nie mogła się uspokoić. Teraz ostatnio zażądała, żeby syn dawał jej co miesiąc oprócz alimentów kolejne trzy tysiące, postanowiła zatrudnić nianię dla córki, bo nie chce jej oddawać do przedszkola.
Powiedziała, że zatrudniła nianię z wykształceniem pedagogicznym, która nie tylko zaopiekuje się dziewczynką, ale także przygotuje ją do szkoły. Zarabia trzy tysiące miesięcznie i wszystkie te pieniądze wydaje na siebie, a córka dostaje alimenty, więc za usługi niani powinien płacić ojciec.
Czy to normalne, zapytałam ją kiedyś: "Jak długo zamierzasz doić mojego syna? Zostawił ci mieszkanie, wiernie płaci alimenty, a jeśli nie chcesz oddać wnuczki do przedszkola, mogę z nią posiedzieć. Wątpię jednak, żebyś zapłaciła mi za to choćby 500 złotych".
Moja synowa zaczęła krzyczeć, że wszyscy jesteśmy skąpi i oszczędzamy pieniądze na własnym dziecku. Tak naprawdę nie potrzebuję od synowej żadnych pieniędzy, zaopiekowałabym się naszą dziewczynką za darmo.
Ona jednak odmówiła, powołując się na to, że będę miała na nią zły wpływ. Najbardziej przykre w tej historii jest to, że synowa grozi, że jeśli syn nie da jej pieniędzy, to nie pozwoli nam zobaczyć dziecka.
Jeśli nadal będzie się tak zachowywać, to bez złożenia wniosku do sądu się nie obejdzie. Jak inaczej zapewnić synowi możliwość widywania się z własnym dzieckiem...
Zerknij: Wszyscy czekają z zapartym tchem. Czy będzie ogłoszenie w sprawie Kate Middleton