We wtorek przyszłam odebrać wnuczkę z przedszkola. Spojrzałam na grupę, pomachałam ręką, a ona podbiegła do mnie, ale nauczyciel ją zatrzymał! Powiedziała coś, zabrała ją i posadziła na krześle. Potem podeszła do mnie i powiedziała: „Przykro mi, nie mogę ci dać Julii!”.

Byłam zaskoczona. Nie miałam pojęcia, czy nauczycielka mnie nie poznała, czy nie. W końcu jestem babcią! Cały czas odbieram Julię! Nauczycielka powiedziała, że wie, ale moja córka napisała oświadczenie, żeby nie oddawać dziecka nikomu poza nią i jej mężem.

Moja córka Beata ma trzydzieści lat. Mieszka sama z mężem i córką. Do tej pory zawsze brałam czynny udział w ich życiu. Opiekowałam się wnuczką przez rok przed przedszkolem. Moja wnuczka niechętnie chodzi do przedszkola. Sugerowałem już setki razy mojej córce, że przecież mogę zaopiekować się dzieckiem, ale moja córka kategorycznie się temu sprzeciwiła.

Kobieta/YouTube @Czas na historię
Kobieta/YouTube @Czas na historię
Kobieta/YouTube @Czas na historię

W zeszłym roku sytuacja mniej więcej się poprawiła, Julia zaczęła całkiem normalnie chodzić do przedszkola. Przez długi czas Beata pracowała zdalnie, a jej mąż nie pracował, dlatego sami zajmowali się dzieckiem, a ja miałam przerwę. Teraz jednak oboje wrócili do pracy.

Wojtek jest na okresie próbnym, teraz musi się wykazać i pozostać w firmie, więc zazwyczaj całe dnie i noce spędza w swoim biurze. Beata ma standardowy dzień pracy od dziewiątej do szóstej. Godzina w drodze, co oznacza, że ​​do przedszkola dociera tuż przed jego zamknięciem.

Moja wnuczka regularnie wychodzi z przedszkola jako ostatnia. A przecież nie musi tak być. Ja mieszkam 10 minut drogi od przedszkola. Zawsze jestem w domu, mogę odebrać wnuczkę, ale teraz nie mają prawa mi jej dać!

Wszystko przez to, że pokłóciliśmy się z moją córką. Ostatnio zabrałem wnuczkę na spacer, przyprowadziłem ją wieczorem i zaprosili mnie na herbatę. Patrzę na córkę, a ona wygląda jakby była w ciąży.

Mówię: słuchaj, czy nie jesteś w ciąży? Powiedziała, że tak, a ja prosto z mostu zapytałam ją, czy zwariowała? "Macie hipotekę, twój mąż był bezrobotny przez sześć miesięcy, a teraz jest na okresie próbnym! Do tego nie radzisz sobie z jednym dzieckiem, to ja ją odbieram każdego dnia z przedszkola.

Banknot 500 zł/ YouTube @NBP
Kobieta/YouTube @Czas na Historię
Kobieta/YouTube @Czas na Historię

Moja córka poczuła się urażona moimi słowami. Postanowiła mi dogryźć tym przedszkolem. Myślicie, że mam rację? A może ma ją moja siostra?

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Nigdy nie mieszkałam z teściową": Nie mam zamiaru mieć synowych w moim domu

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Księżna Kate z córką podbijają serca fanów. Tak schorowana Kate traktuje córkę

O tym się mówi: Zalewski w ogniu spekulacji po oskarżeniach o zdradę. Oto jak zareagował