- Nasz syn już chodzi z dziewczyną. Wczoraj widziałam, jak szli po pracy — powiedziała kobieta.

- Tak, widziałem. Wygląda na miłą dziewczynę, zawsze się wita, dobrze radzi sobie w szkole. Powiedziałaś mu, jak się zabezpieczać? - powiedział mężczyzna.

- To jeszcze dzieci, o czym ty mówisz? Muszą porządnie skończyć studia. Będzie miał jeszcze wiele takich dziewczyn. Młodzi ludzie są teraz zupełnie inni. Wszyscy o tym rozmawiamy w pracy — powiedziała kobieta.

Nadia pracowała jako szwaczka wśród kobiet.

- To prawda, nie chcę długo przebywać w waszym wężowym kolektywie.

Dwa lata później chłopak i dziewczyna poszli na studia i nadal się spotykali. Karina często przebywała w domu Zenka, jego rodzice byli bardzo przyzwyczajeni do dziewczyny i dobrze ją traktowali. Po ukończeniu studiów para postanowiła się pobrać.

- Złożyliśmy już wniosek, za dwa miesiące będzie ślub — powiedział chłopak.

- A kto zapłaci za ślub? - zapytała mama.

- Ja pracuję, zaoszczędziłem na ślub. A potem przeprowadzimy się do wynajętego mieszkania. Chcemy mieszkać osobno. Nie martw się mamo, będziemy cię odwiedzać — powiedział syn.

- Jak mogłabym się nie martwić, tak dobrze było z tobą mieszkać. Nie zapomnij o nas — powiedziała jego matka.

- Oczywiście, że nie. Karina to dobra dziewczyna, nie zabroni nam się widywać — powiedziała mama.

Po jakimś czasie Karina urodziła dziewczynkę, która była bardzo podobna do swojej mamy.

- Mamo, dobrze, że wygląda jak ona, a nie jak ktoś inny — powiedział syn.

Nadia bardzo kochała Julię i często przychodziła się nią opiekować.

- Karina, kiedy nie masz czasu, poproś mnie, żebym odebrała dziewczynkę z przedszkola — powiedziała Nadia.

- Dziękuję, Nadio — powiedziała jej synowa.

Kiedyś syn zadzwonił do mamy i poprosił, żeby zabrała do siebie Julię, bo coś im się stało. Okazało się, że Karina zachorowała, więc nie chcieli, żeby dziewczynka coś od niej złapała.

- Widziałeś, w jakim stanie była Karina? - zapytała żona męża.

- Widziałem, że ma jakąś infekcję, prawdopodobnie trafi do szpitala — powiedział mężczyzna.

Bardzo zaopiekował się dziewczyną, która czuła się bardzo słabo. Wkrótce mężczyzna zadzwonił po karetkę i dziewczyna została zabrana do szpitala.

- Nie martw się, wszystko jest w porządku. Przyjdziesz do mnie jutro? - zapytała dziewczyna.

- Tak, oczywiście, że przyjdę. Kocham cię — powiedział mężczyzna.

Następnego dnia dziewczyna została przeniesiona na oddział intensywnej terapii, a kilka godzin później zmarła.

- Co się teraz z nim stanie? Nie będzie mógł bez niej żyć — powiedziała matka.

- Nic nie możemy zrobić. Teraz weźmiemy Julię do siebie — odpowiedział mąż.

- Tak, prawdopodobnie zamieszkają z nami. Jak wytłumaczysz Julii, że jej mama odeszła? - zapytała kobieta.

- Jest jeszcze mała, nie będzie się tak martwić. Najważniejsze to wspierać syna — odpowiedział mężczyzna.

Dwa lata później Julia już mówiła i wszystko rozumiała. Młodemu ojcu było bardzo ciężko znieść śmierć ukochanej, dużo płakał. Nie pokazywał innym swojego smutku, a w domu płakał cicho. Mama często odwracała uwagę syna faktem, że wciąż ma córkę, o której powinien zawsze pamiętać. Po kilku latach mężczyzna zaczął zwracać uwagę na inne kobiety. Był przystojnym facetem i wiele dziewczyn zwracało na niego uwagę.

- Nigdy nie zamieszkałabym z mężczyzną i jego dzieckiem - powiedziała Sylwia, koleżanka Zenka.

- Nie obchodzi mnie to, gdybym kochała Zenka, kochałabym też jego dziecko — powiedziała Kasia.

Po jakimś czasie Kasia i Zenek postanowili się pobrać.

- Synu, czy ty ją w ogóle kochasz? - zapytała mama.

- Nie wiem, mamo — odpowiedział syn.

- Gdybyś ją kochał, odpowiedziałbyś od razu. Nie kochasz jej tak, jak Karinę. Pomyśl dobrze, ona po prostu chce zbliżyć się do ciebie przez Julię — powiedziała mama.

- Babciu, czy teraz będę mieszkać z tatą i Kasią? - Julia zapytała babcię.

- Tak, moja dobra. Ale będziesz nas odwiedzać w weekendy — powiedziała babcia.

Kasia była bardzo zirytowana Julią, nie podobało jej się, że wszędzie rzucała swoimi zabawkami.

- Kasia, jeśli coś ci się nie podoba, możesz wyjść — powiedział mężczyzna.

- Jedyną opcją jest odejście. Po prostu bardzo ją rozpieszczasz, wygląda jak Karina, dlatego tak bardzo ją kochasz — powiedziała Kasia.

Zenek zdał sobie sprawę, że nie kocha Kasi i postanowił ją opuścić.

- Tato, dlaczego ja tu mieszkam? Czy mogę mieszkać z dziadkami? - zapytała córka.

- Nie, wyjedziemy razem, jeśli nie będziesz tu mile widziana — odpowiedział tata.

- Więc zostawisz mnie z powodu tego dziecka? - krzyknęła kobieta, która wszystko słyszała.

Wieczorem Kasia zaproponowała mężczyźnie kieliszek wina na pożegnanie. Początkowo był niechętny, ale Kasia przekonała go i włożyła do kieliszka tabletkę nasenną.

- Julia, wstawaj, wychodzimy — powiedziała Kasia.

- Wujek czeka z psem. Nie powiemy tacie, to nasza tajemnica, powiedziała Kasia.

Zabrała dziecko na obrzeża miasta i przywiązała je do płotu przygodnego domu. Zagroziła jej, że jeśli będzie hałasować, psy ją zagryzą.

- Ciociu Kasiu, dlaczego to zrobiłaś? - zapytała Julia.

- Za to, co powiedziałaś o mnie tacie — odpowiedziała.

Julia stała i płakała cicho, ponieważ zwierzyła się jej. Rano mężczyzna zorientował się, że jego córka zaginęła, złożył zawiadomienie na policji. Julia szybko się znalazła, dzięki kobiecie, która wyszła z domu, by zawołać kota i zauważyła dziewczynkę przywiązaną do ogrodzenia.

- Kasia, pora na ciebie — powiedział współlokator.

- Nie pójdę tam — powiedziała Kasia, ponieważ przypomniała sobie dom, w którym zostawiła małą dziewczynkę.

- Tato, widziałam dzisiaj Kasię, przyszła do naszej furtki — powiedziała Julia po jakimś czasie od pamiętnej traumy.

- I czego chciała? - zapytał ojciec.

- Potrzebowała pieniędzy. To było oczywiste, że została ukarana przez życie — powiedziała Lidka.

Gdy zatroskany ojciec pojechał do domu kobiety, która uratowała jego córkę przed zamarznięciem, od razu wpadła mu w oko. Lidka była śliczną kobietą.

Zauważył, że Lidka i Julia bardzo się do siebie zbliżyły, a po trzech miesiącach mężczyzna złożył dziewczynie ofertę małżeństwa, na którą się zgodziła. Następnie zamieszkali nad morzem, a po pewnym czasie urodził im się syn Wojtuś. Wszyscy byli bardzo szczęśliwi, a babcia była bardzo szczęśliwa, że jej syn naprawdę znów się zakochał.

O tym się mówi: Zaskakujące wieści o popularnym programie. Czy Pytanie na Śniadanie przestanie istnieć

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Postanowiłam pospacerować po okolicy i tu w krzakach zauważyłam dziwną paczkę. Spojrzałam i aż zdębiałam