Wychowałam córkę. Po szkole średniej zdecydowała się pójść na studia. Wyjechała do miasta i tam już została. Nie zakładała rodziny, bo ważniejsze było dla niej zrobienie kariery. Nie miała czasu odwiedzać matki. Całkiem pochłonęło ją życie w wielkim mieście.
Chcąc umilić sobie czas, wybrałam się na spacer po okolicy. W pewnej chwili moją uwagę przykuło coś leżącego w krzakach. Kiedy podeszłam bliżej, zdębiałam. Na ziemi leżało maleńkie dziecko! Dziecko leżało bez ruchu, więc nie miałam pewności, czy żyje, ale kiedy wziąłem je w ramiona drżącymi rękami, dziecko zapłakało.
Pierwsze co zrobiłam, to zabrałam je do domu, zadzwoniłam na policję i pogotowie. Policja szybko odnalazła rodziców dziecka, nie było to trudne, bo wieś jest mała. Okazało się jednak, że byli alkoholikami i celowo próbowali pozbyć się dziecka.
Oddanie dziecka komuś takiemu byłoby zbrodnią. Służby wzięli dziewczynkę. Całą noc nie mogłam spać. Rano byłam już pewna, chciałam dać tej maleńkiej dziewczynce dom. Moi bliscy nie przyjęli mojej decyzji ze zrozumieniem. Odradzali mi, ale ja się uparłam. Nawet moja rodzona córka powiedziała, że nie powinnam ściągać sobie na głowę problemu.
Stwierdziła, że powinnam się cieszyć życiem tak jak ona. Nie posłuchałam jej. Ja chciałam znów mieć dla kogo żyć! Milana mieszka ze mną od dziesięciu lat. Jest bardzo posłusznym dzieckiem. Nie było ani jednego dnia, w którym żałowałaby decyzji o jej adopcji. Dzieci są szczęściem w każdym wieku. Jestem tego pewna!
To też może cię zainteresować: Kobieta, która siedziała z Katarzyną W. przerwała milczenie. Opowiedziała, co spotkało Katarzynę W. w więzieniu
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Małgorzata Tomaszewska w trudnym położeniu. Ojciec prezenterki zdradził, co dzieje się z nią po rozstaniu z TVP. Jan Tomaszewski wywołał poruszenie
O tym się mówi: Dorota Wellman zabrała głos w sprawie Marcina Prokopa. Ostatnie dni przyniosły burzliwe zmiany w środowisku porannych programów telewizyjnych
