Krystyna wyjęła z rąk teściowej czerstwy chleb, który ta miała właśnie zjeść. Lodówka była pełna jedzenia, a w chlebaku było świeże pieczywo. Krysia doskonale wiedziała, dlaczego Laura nie wzięła nowego chleba. Dla niej nie do pomyślenia było, żeby wyrzucać chleb. Nie pomogły zapewnienia Krystyny, że daje je ptakom.
Seniorka zaczęła płakać, że jest głodna. Jakby usłyszał je teraz ktoś obcy, pomyślałby, że Krystyna głodzi staruszkę, a przecież tak nie było. Na śniadanie przygotowała jej owsiankę z owocami, na obiad była zupa i purée ziemniaczane z kotletem, ale Laura tego nie pamiętała.
Laura zamieszkała u swojego syna i synowej rok temu, kiedy stało się jasne, że z powodu demencji nie jest w stanie mieszkać sama. Wszystko po incydencie z kuchenką. Laura zostawiła na gazie garnek i wyszła z domu. Całe szczęście, że nie doszło do pożaru. Wtedy dzieci staruszki stwierdziły, że zostawienie jej samej nie wchodzi w grę.
Siostra Maksymiliana powiedziała, że nie może wziąć matki do siebie, bo ona i jej mąż całymi dniami pracują i matka i tak byłaby sama. Do tego mają dwójkę dzieci chłopca i dziewczynkę, przez co nie mogli mieszkać w jednym pokoju. Maksymilian miał pod tym względem łatwiej, bo miał dwie córki, które mogły zamieszkać razem. Do tego Krysia pracowała zdalnie więc była na miejscu.
Rodzeństwo uzgodniło, że będzie pokrywało po równo koszty opieki nad matką. Krystyna była bardzo wyrozumiała i nie sprzeciwiała się mężowi. Doskonale zdawała sobie sprawę z faktu, że kobiety nie można było zostawić samej. Ich córki zamieszkały w jednym pokoju, tak, żeby seniorka miała własny kąt.
Początki nie były trudne. Starsza pani pomagała nawet w drobnych domowych obowiązkach. Niestety z czasem było coraz gorzej. Laura nie tylko miała problemy z pamięcią, ale mocno zmienił się też jej charakter. Zaczęła obwiniać wszystkich, że ukrywają przed nią jedzenie.
Córka Laury nie odwiedzała jej. Ciągle wykręcała się dużą liczbą obowiązków. Nie przekonywało jej nawet to, że staruszka ma coraz większe problemy z rozpoznawaniem bliskich.
Wszystko spadło na Krystynę. Jej mąż zostawał w pracy po godzinach. Wykręcał się ilością pracy, ale wiedziała, że po prostu ucieka przed szaleństwem własnej matki. Córki starały się pomóc Krystynie, ale one też miały szkołę.
I tak Krystyna w dzień zajmowała się domem i chorą teściową, a w nocy pracowała. W końcu jej organizm odmówił posłuszeństwa. Kobieta zemdlała. Dobrze, że jej mąż był akurat w domu i wezwał pogotowie. Zabrano ją do szpitala. Teraz jej bliscy stanęli przed dramatycznym wyborem, co zrobić z Laurą?
To też może cię zainteresować: Zmiany kadrowe w TVP. Znika znany dziennikarz. Wiadomo, kto zajmie jego miejsce
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Daniel Martyniuk wziął ślub. Z ukochaną pobrali się w wyjątkowym miejscu. Pojawiły się pierwsze zdjęcia z uroczystości
O tym się mówi: Tomasz Lis podzielił się zdjęciem ze szpitalnego łóżka. Sympatycy dziennikarza nie kryją niepokoju o jego stan