Nazywam się Klara. Teraz mam 43 lata. Dwa lata temu zmarła moja mama. Po jej śmierci odziedziczyłam dom. Nie obyło się bez problemów.

Przez długi czas było nas czworo: ja, moja mama, mój dziadek i moja babcia. Radziliśmy sobie bardzo dobrze. Miałem wtedy 13 lat, kiedy w krótkim odstępie zmarli moi dziadkowie. Wtedy zakończyło się moje dzieciństwo.

Kobieta/YouTube @Czas na Historię
Kobieta/YouTube @Czas na Historię
Kobieta/YouTube @Czas na Historię

Po śmierci dziadków mama postanowiła zająć się swoim życiem osobistym. Zaczęła bardzo często zapraszać do naszego domu różnych mężczyzn. Większość z nich przychodziła i odchodziła, ale jeden z wujków, Karol, został z nami na stałe.

I od tego momentu moje życie zamieniło się w piekło. Mama zażądała, żebym nazywał go ojcem: w końcu wydaje na mnie pieniądze i mnie karmi. Ojczym zmuszał mnie do robienia wszystkiego w domu. Ciągle gotowałam, sprzątałam i zmywałam.

Nie miałem nawet czasu na odrabianie zadań domowych. Moje oceny się pogarszały. Ale mojej matki w ogóle to nie obchodziło. Udawała, że ​​wszystko jest w porządku i niczego nie zauważa.

Kiedy Karol wracał do domu po pracy, ależał na kanapie i oglądał telewizję. Miałam mu podawać obiad do łóżka. Moja matka była jego drugą żoną. Z pierwszą miał syna. Ciągle narzekał, że nie dość, że musi płacić alimenty na jedno dziecko, to jeszcze drugie musi wychowywać. Mówił oczywiście o mnie, choć nigdy nie był mężem mojej matki.

Gdy tylko skończyłam szkołę, natychmiast się wyprowadziłam. Na początku mieszkałam w akademiku. Studiowałam i pracowałam na pół etatu. Matka nic mi nie dawała. Liczyłam tylko na siebie i swoje siły. Pewnego dnia moja mama i ja spotkałyśmy się przypadkiem na ulicy. Widziała, że ​​moje buty były podarte.

Wtedy pierwszy raz od lat dała mi pieniądze na cokolwiek. Jak się potem okazała, kasa była od ojczyma. Nie odmówiłam, była zima.

Po studiach znalazłam pracę. Wyszłam za mąż. Długi czas mieszkaliśmy w wynajmowanym mieszkaniu. Po śmierci teściowej przenieśliśmy się do jej domu z naszym synkiem. W tym czasie mama zachorowała. Rak. Próbowaliśmy ją ratować. Dawaliśmy jej pieniądze na leczenie, szukaliśmy specjalistów, bo ojczym ją zostawił. Nie potrzebował chorej kobiety.

Kiedy zmarła moja matka, ojczym nawet nie przyszedł na jej pogrzeb. Ja odziedziczyłam dom po mamie. Zdecydowaliśmy się go sprzedać.

Zaraz po transakcji przyszedł do mnie Karol i zażądał ode mnie połowy pieniędzy.

"W końcu mieszkałem z twoją matką przez tyle lat! Wychowałem cię! Kupiłem ci nawet buty! I mam nie dostanę ani grosza?" krzyczał.

Kobieta/YouTube @Ekstra News
Kobieta/YouTube @Ekstra News
Kobieta/YouTube @Ekstra News

Mój mąż wyrzucił ojczyma z naszego mieszkania. Potem ojczym mnie pozwał. Na świadka wezwał nawet swoją byłą żonę, która potwierdziła, że ​​wydał na mnie mnóstwo pieniędzy.

Ale ojczym przegrał proces. Nie dałam ojczymowi ani grosza. Mój ojczym nie ma prawa do pieniędzy, które otrzymałam ze sprzedaży domu. W końcu dom należał najpierw do mojego dziadka, a potem do mojej matki, którą porzucił, gdy zachorowała.

To też może cię zainteresować:Z życia wzięte. Wyszłam ponownie za mąż. Wszystko było dobrze, dopóki do akcji nie wkroczyły dzieci mojego partnera

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: W trakcie debaty wyborczej niespodziewanie padło nazwisko Krzysztofa Krawczyka. Który z polityków i z jakiego powodu wspomniał o artyście

O tym się mówi: 27-letnia kobieta po cesarskim cięciu trafiła na OIOM. Jej życia nie udało się uratować. Rodzina nie ma wątpliwości, że lekarze popełnili błąd