Rozmawiała ze swoimi przyjaciółmi, odpowiadając mu kochającym spojrzeniem. Zagrały pierwsze wolne melodie taneczne i chłopcy podzielili dziewczyny na pary. Teresa, podnosząc długą sukienkę, pospieszyła do swojego Władzia.

Widziała przed sobą tylko jego i nagle ktoś złapał ją za łokieć. Rozejrzała się wokół: świeżo upieczona teściowa uśmiechała się. Kobieta, obejmując synową, zaczęła szeptać jej złośliwie do ucha:

- Nigdy nie będziesz szczęśliwa z moim synem. Nie pozwolę na to. Czy słyszysz, jak ja cię nienawidzę...?

Po tych przerażających słowach Teresa cofnęła się ze strachu i nie wiedziała, co robić. Szybko przeszła obok pana młodego, mówiąc: „Idę do toalety”, i schowała się w zaroślach ogrodu, gdzie nikt jej nie widział.

Wyczerpana, usiadła na pniu drzewa i płakała, jej serce waliło jak szalone

A co z teściową?! Jak postrzegać jej okropne słowa? Nie mogła uwierzyć w to, co powiedziała Olga - miła kobieta, szanowana nauczycielka. Może wypiła dodatkowe sto gramów? Jej policzki poczerwieniały, a oczy zabłysły. Cokolwiek się stało, postanowiła nie spowiadać się mężowi. Ona sama będzie mogła dostosować relacje z jego matką.

Kiedy muzyka grała żałośnie, a starsze kobiety śpiewały tęskną pieśń, teściowa Teresy podeszła, by zgodnie z ludowym zwyczajem zdjąć z głowy synowej welon. Teresa trzęsła się ze złego przeczucia, było jej nieprzyjemnie, gdy Olga wyciągała długie, zimne palce ku warkoczom Teresy. I... Słyszała, jak coś szepcze. Czy to jakaś klątwa?!

Teresa starała się nie spotykać teściowej zbyt często, ale świąt było dużo: urodziny, Nowy Rok, Boże Narodzenie... Te wizyty były bolesne, nieprzyjemne. Gdy tylko ona i jej teściowa zostały same, Olga próbowała zranić swoją synową tak boleśnie, jak to możliwe. Mówiła, że jest niechlujna i synowi nie gotuje jak, należy i nie umie utrzymać w mieszkaniu czystości... A takich „nie” było wiele.

Nie mogło to trwać długo i młoda kobieta postanowiła opowiedzieć o wszystkim Władziowi. I o tych strasznych słowach na weselu i o ciągłych wyrzutach.

- To niemożliwe! - wściekł się, gdy usłyszał te wszystkie „bzdury”. - Spójrz na moją mamę - to miła, sympatyczna kobieta.

Olga właśnie przyniosła ciasto do altany - i była naprawdę słodką, miłą kobietą, na jej twarzy nie było nawet cienia wrogości. Wesoło machała też ręką i krzyczała: „Jeszcze chwilka!”

Po kilku latach wszystko w końcu się wydało. Teresa świętowała swoje urodziny. Oczywiście przyszła też mama Władzia. Była zaskakująco przyjazna i uśmiechnięta. Wnuczka całowała, nie szczędziła słów pochwały dla synowej, co było bardzo zaskakujące i, co najważniejsze, niepokojące. Wyjęła z torebki kopertę przewiązaną różową wstążką, pozdrowiła "drogą synową", a następnie podała podarek. Teresa z ciekawością otworzyła kopertę:

- Wouczer do spa na Teneryfie? - zdziwiła się, widząc kosztowny prezent. - Tak, oraz bilet w jedną stronę, tylko dla ciebie - oznajmiła z uśmiechem Olga, co zaskoczyło jej syna. - Co to za dziwne żarty, mamo? - zapytał Władzio - synu, ona pojedzie i zostawi nas w spokoju - wyszczebiotała Olga, uśmiechając się tajemniczo - co za bzdury! - wrzasnął Władzio, drąc zawartość koperty na strzępy.

Tak oto okazało się, że zaborcza i toksyczna teściowa cierpi na poważne i niebezpieczne zaburzenia psychiczne. Ma obsesję na punkcie syna i głęboko nienawidzi synową...

Co byście zrobili w takiej sytuacji na miejscu Teresy?

Zerknij: Dzieci księcia Williama i księżnej Kate skradły show. Internauci oszaleli na punkcie ich zachowania w trakcie koncertu koronacyjnego

O tym się mówi: Katarzyna Dowbor odsłoniła kulisy swojego odejścia z programu "Nasz nowy dom". Wiadomo, kto podjął tę decyzję