Jak przypomina portal "Interia", żyjący w XVIII wieku kozacki wieszcz Wernyhora, któremu przypisuje się trafne przewidzenie rozbiorów Polski, które starły nasze państwo z map Europy na ponad 100 lat. Okazuje się, że nie wszystko, co w swoich wizjach dostrzegł Wernyhora, się spełniło.
Odkrywając przyszłość
Ludzie od zarania dziejów starają się odkryć, co kryje w sobie przyszłość. Próbę odkrycia tego, co mogą przynieść kolejne dekady, a nawet stulecia, podejmowali kolejni jasnowidze. Współcześni zwolennicy przepowiedni próbują odszyfrować przekazy choćby Nostradamusa, czy Baby Wangi.
Znacznie mniejszą popularnością cieszą się przepowiednie Wernyhory, choć i te wracają do łask. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że badacze nie są zgodni co do tego, czy postać ta istniała naprawdę. Nie brakuje zwolenników tezy, że kozacki rycerz i profeta w jednym faktycznie żył. Miał on dzielić się wizjami, które wieszczyły upadek naszego kraju i jego ponowne odrodzenie.
To, co się stało i to, co ma nadejść
Przepowiednia Wernyhory miała ukazać się w czasach konfederacji barskiej. Pojawiła się w niej zapowiedź "trzykrotnego rozszarpania Polski". Interpretatorzy wskazują również, że pojawiający się w przepowiedni "wielki mąż z zachodu" to Napoleon Bonaparte.
Część interpretatorów wskazuje, że przewidział również koszmar II wojny światowej, co kryć ma się pod słowami "chociaż nazwą się znowu narodem, będą jęczeli pod jarzmem Niemców i Moskali".
W przepowiedni Wernyhory znalazł się również fragment mówiący o tym, że "Polska zakwitnie od Czarnego do Białego morza i będzie trwała po wieki wieków". Interpretatorzy wskazują, że ten fragment przepowiedni kozackiego wieszcza jeszcze się nie wypełnił. Nie wiadomo też, kiedy mógłby się wypełnić.
Co sądzicie o tej przepowiedni?
To też może cię zainteresować: Nagranie polskiego rolnika podbija sieć. Prosiaczek stał się prawdziwą gwiazdą
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. Synowa nie chce ubierać wnuczki w rzeczy zrobione na drutach. Moja praca poszła na marne
O tym się mówi: Elżbieta Jaworowicz nie kryła oburzenia słowami duchownego. Internauci też nie zostawili na nim suchej nitki