Z winy tej kobiety jej córka prawie stała się kaleką. Mnie też coś podobnego spotkało. To prawda, ale wszystko dobrze się skończyło.
Ania miała wtedy trzy lata. Jest bardzo aktywną i ciekawską dziewczynką od urodzenia. Pilnowanie jej to kolejne wyzwanie. Bałam się nawet iść do toalety, kiedy nie spała.
Kiedyś musiałam wyjść z domu na kilka godzin
Zadzwoniłam do teściowej i poprosiłam ją, żeby zaopiekowała się dzieckiem. Przed wyjazdem powiedziałam jej, co może robić, czym ją nakarmić, co schować itp. Rozłożyłam nawet nowe zabawki, żeby dziecko było zajęte i nie sprawiało kłopotu babci. Ostrzegałam ją tysiące razy, żeby nie zostawiała jej samej nawet na minutę. Wyszłam, ale targało mną dziwne, złe przeczucie. Spojrzałam na telefon i czekałam na jakąś wiadomość od teściowej. Nie było żadnych telefonów ani SMS-ów.
Szybko się otrząsnęłam i pobiegłam do domu. Otwieram drzwi, a w mieszkaniu jest cicho i ciemno. Babcia śpi w fotelu i trzyma książkę z bajkami. Ani nie było w pokoju. Zaczęłam biegać po mieszkaniu i gorączkowo szukać dziecka. Znalazłam ją dopiero w sypialni. Zerwane firanki i siniak na buzi mojej córki nie budziły wątpliwości - wdrapała się na parapet, z którego spadła.
Nie pamiętam, jak wykręciłam numer pogotowia i co potem zrobiłam. Wszystko było jak za mgłą. Lekarze zbadali córkę i stwierdzili, że nie ma wstrząśnienia mózgu. Jedyne, czego teściowa żałowała, to zasłony, które zniszczyła córka.
Moja teściowa zmarła dawno temu, a moja córka jest na studiach. Jednak nie mogę zapomnieć tego incydentu, bo wszystko mogło się źle skończyć.
Zostawiacie dziecko z babcią?
O tym się mówi: Martyniukowie mają powody do świętowania. Wspólnie z synem przygotowują się do radosnego wydarzeń