Wielu proroków czy jasnowidzów uważało swój dar za uciążliwy, a nawet był on nazywany przekleństwem. Historia życia każdego z jasnowidzów zdradza efekty daru jasnowidzenia, a nierzadko także tego, że się do niego przyznali.

Krzysztof Jackowski ostrzega przed tą technologią. Dobrze wie, jak to jest...

Wielu było uciszanych, więc nie mogli ryzykować, zdradzając to, co zobaczyli w swych wizjach, szczególnie w czasach militarnych konfliktów. Tak właśnie musiała uważać Baba Vanga lub Alois Irlmaier. Na szczęście dla Krzysztofa Jackowskiego, żyje i pracuje on w czasach, w których niewiele już jest w stanie zaskoczyć społeczeństwo.

Jasnowidz może swobodnie dzielić się z widzami na YouTube swoimi wizjami i poczuciami. Tym razem opowiedział szerzej, co sądzi o używaniu znanej aplikacji, która ma funkcję "ożywiania" fotografii. Szczególnie klimatycznie wyglądają wówczas fotografie sprzed wielu lat, których efekt "ożywienia" krąży w sieci, robiąc furorę. Każdy, kto zobaczy niesamowite efekty działania tej technologii, jest w stanie z czystej ciekawości i nostalgii sięgnąć do szuflady po zdjęcie zmarłego współmałżonka, dziecka lub dawnych przodków.

Krzysztof Jackowski radykalnie odradza używanie tej aplikacji w przypadku fotografii osób zmarłych - Zdjęcie jest czymś niezwykłym...Jest przekaźnikiem połączonym z duszą, która była w danym ciele i została sfotografowana za życia. (...) Zdjęcie daje niesamowity efekt w połączeniu z duszą - tłumaczy celebryta. Dodał, że dusza zmarłej osoby znajdującej się na zdjęciu może zacząć komunikować się z nami, sterując spojrzeniem, czy mimika.

Jak zaznaczył, aplikacja, o której mowa może stać się swoistym portalem, przejściem elementów z innego świata do naszego i odwrotnie.

O tym się mówi: Ewa Bem na Top of the Top Sopot Festival 2022 zaskoczyła widownię. Jej słów nikt się tego wieczoru nie spodziewał

Zerknij tutaj: Kilka potężnych znaków Archanioła Gabriela, który chce Ci przekazać wiadomość. Warto zwrócić uwagę na sny