Gdy Polskę obiegła informacja o samobójczej śmierci jednego z uczestników kultowego programu “Rolnik szuka żony” Krzysztofa Pachulskiego, nie można było uwierzyć w to, że ten uśmiechnięty i sympatyczny mężczyzna, który ułożył sobie życie, znajdując żonę w trakcie programu, mógł targnąć się na nie.
Pogrzeb zorganizowano w mgnieniu oka
Wszędzie można przeczytać, że 56-latek pochodzący ze wsi Krzywe dość długo siłował się z bardzo poważną chorobą, jaką jest depresja. Wielu zastanawia się, czym ciało i umysł Krzysztofa tak bardzo się zmęczyły, że odmówiły współpracy i wymogły na nim przez tak długi czas ograniczenie działania do minimum.
Wyświetl ten post na Instagramie
Nie jest także podane do mediów, czy w życiu Krzysztofa wydarzyła się bardzo traumatyczna rzecz, która całkowicie odebrała mu chęć do życia. W dość szybkim tempie, zorganizowane zostały uroczystości pogrzebowe, które miały miejsce już w sobotę 4 czerwca.
Msza pożegnalna odprawiona została w mazurskim Świętajnie, W kościele pod wezwaniem Matki Bożej Szkaplerznej.
Super Express donosi, że w rozgrywającym serce pożegnaniu Krzysztofa wzięli udział najbliższy rolnika, oraz jego żona Bogusia, którą poślubił dosłownie chwilę temu.
Wyświetl ten post na Instagramie
To właśnie ona odnalazła jego ciało wiszące na sznurze w budynku obory. Grób 56-latka tonie w kwiatach do teraz, umiejscowiony na spokojnych uboczach cmentarza.
O tym się mówi: Niepokojące wieści przekazał Wojciech Glanc. Jasnowidz ostrzega. To jest bardzo ważne