Całkiem nowe wieści prosto z USA. Niecodzienna sytuacja w posiadłości samego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Joe Biden musiał być ewakuowany z własnego domu... Co tam się wydarzyło?

To, że prezydent USA przebywa pod stałą i ścisłą ochroną nie dziwi każdego. Joe Biden, a właściwie jego posiadłość znajdująca się w Rehoboth Beach w stanie Delaware są nieustannie obserwowane oraz otoczone strefą, w której nikt nie może się znaleźć, zatem głowa państwa może czuć się bezpiecznie – tak przynajmniej można wnioskować, ponieważ okazuje się, że niekoniecznie!

Ostatnio prezydent wraz ze swoją żoną musieli być ewakuowani z własnego mieszkania po tym, jak prywatny samolot wleciał na ich strefę powietrzną, na którą wlatywanie jest zakazane.

Ewakuowano ich do... remizy!

Tak, to prawda! Joe Biden wraz z żoną zostali ewakuowani do remizy strażackiej. Pilot sterujący prywatnym samolotem został schwytany, lecz nic nie zagrażało parze prezydenckiej, bowiem mężczyzna nie miał świadomości, że w tych okolicach mieszka prezydent.

- Samolot został natychmiast eskortowany z ograniczonej przestrzeni powietrznej. Jego pilot nie był świadomy obecności prezydenta w Delaware i związanych z tym ograniczeń przestrzeni powietrznej. - mówił urzędnik.



JAK INFORMOWAŁ PORTAL „ŻYCIE”: SAM JEJ WIDOK NA NIEBIE WYWOŁUJE WIELKĄ GROZĘ. W ŚRODĘ POJAWIŁA SIĘ NAD POLSKĄ. CZYM JEST SUPERKOMÓRKA BURZOWA I JAK POWSTAJE? EKSPERCI ODPOWIADAJĄ