Jak podaje portal "Radio Zet", jedna z ostatnich wizji Wojciecha Glanca budzi ogromny niepokój. Profeta miał w niej zobaczyć płonącą stolicę naszego kraju. Podał też datę, kiedy miałoby dojść do tych przerażających wydarzeń. Co dokładnie zobaczył jasnowidz?
Wojciech Glanc zobaczył atak Rosji na Polskę?
Wojciech Glanc, to drugi obok Krzysztofa Jackowskiego jasnowidz, cieszący się ogromną popularnością wśród internautów. Niestety wizje obu panów nie są szczególnie optymistyczne, a zapowiadane przez nich wydarzenia, jeżą włos na głowie. W ostatnim czasie, przepowiednie Glanca nawiązują do rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Sam Glanc już nie raz mówił, że chciałby, aby jego wizje nigdy się nie urzeczywistniły. Tym bardziej, że w jednej z nich zobaczył płonącą Warszawę. "(...) ja widzę rakiety jednak lecące w kierunku Europy (...)" - powiedział Glanc.
Jego zdaniem, musimy przygotować się na koniec świata, jaki znamy. Z jego zapowiedzi wynika, że wiele osób umrze, nie mając nawet czasu na próbę ucieczki. Z jego zapowiedzi wynika, że jego przepowiednia ma ziścić się już niebawem, bo w maju tego roku. Być może nastąpi to w niedzielę, bo w swojej przepowiedni Wojciech Glanc mówi o "czarnej niedzieli".
Chleb za 200 zł
Wcześniej zwolennicy Wojciecha Glanca mogli usłyszeć, że polskie władze zrobią coś "durnego", co sprawi, że nasz kraj zostanie odstawiony na bok. Do tego przyjdzie nam się mierzyć z niedostatkiem produktów w sklepach.
Dodał, że chodzi za nim bardzo dziwna myśl, że za bochenek chleba będziemy musieli zapłacić aż 200 zł. Ma to być wynik, nie faktycznego braku towaru, ale paranoi, jaka nas ogarnie.
Co sądzicie o przepowiedniach Wojciecha Glanca? Wierzycie w nie?
To też może cię zainteresować: Rosja oskarża Ukrainę o używanie czarnej magii. Ruszyła medialna propaganda o żołnierzach czarnoksiężnikach
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Pilna wiadomość do seniorów z ZUS. Lepiej nie przeoczyć tej korespondencji
O tym się mówi: Premier Mateusz Morawiecki podjął bardzo ważną decyzję. Ukazało się odpowiednie rozporządzenie. O co chodzi