Dziś wydarzyło się coś, czego spodziewałam się od dłuższego czasu. Przyjechała do mnie teściowa. Raczej przyniosła ubrania, które Adam zostawił po sobie, kiedy odwiedzał ich latem.

Rano zadzwoniła do mnie na komórkę, ale nie odebrałam, bo nie chciałam słuchać brzydkich rzeczy. Od razu zdałam sobie sprawę, że jak zwykle chce mnie oczernić. Gdy zadzwoniła drugi raz, po prostu przerwałam połączenie. Godzinę później przyszedł od niej sms: „napisz mi adres pracy, chcę rzeczy przywieźć”.

Kusiło mnie, żeby powiedzieć, że nie będzie mnie dzisiaj w pracy, ale pomyślałam, że może zechce przywieźć zimowe ubrania, więc w końcu podałam jej adres.

Przyjechała po około godzinie. Poprosiłam kolegę o krycie mnie przed szefostwem i wyszłam do teściowej. Widziałam, że trzymała w rękach tylko jedną małą paczuszkę. Prawdopodobnie w mieszkaniu tego pierwszego pozostały ubrania zimowe.

Chciałam wziąć paczkę i się z nią pożegnać, ale spojrzała na mnie i powiedziała: „Chcę ci coś powiedzieć”.

Zamarłam w oczekiwaniu na jej monolog. Co jeszcze chce powiedzieć?

Teściowa wzięła głęboki oddech i zaczęła przemawiać:

"Więc nie pomożemy ci finansowo, ani ja, ani mój syn. Sama zdecydowałaś się na rozwód, teraz samodzielnie utrzymasz dzieci. Co więcej, nastawiasz ich przeciwko własnemu ojcu, Anna w ogóle nie chce się z nim kontaktować, a Adam nigdy nie odbiera telefonu".

Adam był bardzo urażony przez swojego ojca sytuacją z zimowymi sprawami. Dlatego ignoruje jego telefony.

O Annę mój były mąż nawet nie pyta. Absolutnie nie ma ochoty widzieć dziecka. A ona sama już o nim zapomniała po tak długiej nieobecności.

Skoro sam ojciec nie jest rozdarty między mną a dziećmi, to po co się mu z nimi narzucać? Więc „załatwiłam” teściową.

Dodałam też, że były mąż nadal musi płacić alimenty na swoje dzieci, niezależnie od tego, jakie ma z nimi relacje. Teściowa powiedziała, że ​​alimenty mogę otrzymać dopiero po decyzji sądu.

Wyjaśniłam jej, że sąd jest „niedaleko”, więc niech były poszuka pracy. Powiedziała, że ​​prawie dostał pracę. Niedawno poszedł na rozmowę kwalifikacyjną i (według niej) został z radością przyjęty. Cóż, dzięki Bogu, mam nadzieję, że przynajmniej uda mu się zapłacić alimenty.

To też może cię zainteresować: Niepokojące doniesienia z Ukrainy. Pożar na terenie zaporoskiej elektrowni atomowej. Głos zabrała Państwowa Inspekcja Regulacji Jądrowej Ukrainy

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Smutne doniesienia o relacji Joanny Opozdy i Antoniego Królikowskiego. Czy aktorka wnosi pozew o rozwód

O tym się mówi: Żona Ryszarda Rynkowskiego nie kryje obaw. Czy stan piosenkarza znów ulegnie pogorszeniu